programy
kategorie

Przedsiębiorcy się buntują. Rzecznik MŚP: są traktowani niesprawiedliwie

- Jednym z powodów frustracji jest brak daty wyjścia z lockdownu - tak o buntujących się przedsiębiorcach mówi rzecznik MŚP Adam Abramowicz. Jego zdaniem wskazanie konkretnej daty odmrożenia gospodarki znacznie uspokoiłoby nastroje. Gość programu "Money. To się liczy" przypomina, że w listopadzie premier przedstawił plan wychodzenia z epidemii w zależności od dziennej liczby zachorowań. - Nie wiadomo dlaczego te plany zostały porzucone - zwraca uwagę Abramowicz i apeluje, by do niego wrócić. Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców podkreśla jednocześnie, że przedsiębiorcy są traktowani przez rząd niesprawiedliwie. - Dlaczego duże fabryki w których na zmianie pracuje kilkaset osób działają normalnie, a obok na siłowni dla 20 osób już działać nie można? To budzi frustracje - mówi gość programu "Money. To się liczy".

Tranksrypcja:Ale czy ci przedsiębiorcy, którzy już dzisiaj mówią o tym ot...
rozwiń
W tej chwili się nie zgłaszają, no bo w tej chwili nie mają problemów administracyjnych. Jeśli się okaże, że jakieś
postępowanie administracyjne będzie wobec nich prowadzone i oni uznają, że ono jest
prowadzone z naruszeniem prawa, z naruszeniem konstytucji biznesu to oczywiście zapraszam, niech składają wnioski, ja będę
badał i będę w takich przypadkach, kiedy tak się stanie, będę im pomagał. Bo to jest moja rola. Dobrze, panie rzeczniku, to inaczej.
Gdybym ja był przedsiębiorcą i przyszedł do pana i powiedział "no nie mam pieniędzy, przychody minus 90%,
nie mam klientów, muszę się otworzyć. Po prostu muszę się otworzyć, bo nie przeżyję".
Panie redaktorze, ja powiedziałem tylko jeden czynnik frustracji, czyli sporo firm, które
są w tej chwili poza systemem rekompensat. Ale drugim czynnikiem frustracji, to jest brak daty.
Kiedy rząd zamierza ten lockdown zakończyć.
Otóż wysłałem też pismo do pana premiera i to też jest sposób, ten drugi, na to, żeby te nastroje zostały
ostudzone. W listopadzie premier wyszedł do opinii publicznej z taką
propozycją działania wychodzenia z pandemii, to się nazywał "plan odpowiedzialnego wychodzenia
z pandemii" i zaproponował po 28 grudnia te strefy
zielona, żółta, czerwona, i w tych strefach, w zależności od ilości zachorowań, te
obostrzenia byłyby zwiększane lub zmniejszane. Nie wiadomo dlaczego zostały w
grudniu porzucone te plany, a ten plan premier określił jako "optymalny" i jako opracowany przez fachowców.
Ja proponuję, żeby wrócić do tego. Gdyby po zakończeniu ferii, rząd wróciłby do tego planu, dzisiaj
nie byłoby problemu z zapowiadanymi przez przedsiębiorców otwarciami. Bo przedsiębiorca by wiedział,
jest tyle i tyle zachorowań, no niestety jak jest to duża liczba, zamykamy. Ale panie rzeczniku, premier Mateusz Morawiecki
i minister zdrowia Adam Niedzielski mówią tak: "chwila, chwila, nie jesteśmy samotną wyspą,
Europa ma problemy, w Wielkiej Brytanii pojawiła się nowa mutacja. No musimy przedłużyć lockdown". Mało tego, no
sugerują, że to nie potrwa przez najbliższe 2 tygodnie, tylko może jeszcze dłużej.
Panie redaktorze, dzisiaj Polska ma więcej powiatów zielonych i żółtych niż czerwonych.
W związku z tym, gdyby zastosować ten plan, który rząd określił jako optymalny, wiedząc przecież,
że będzie trzecia fala pandemii. Ja się do tego planu przychylam, to jest bardzo dobry plan. Zrozumiały, nie
powodujący takiego zamieszania, że no zamykają nas na zawsze i nie wiadomo kiedy, przewidywalny.
No więc co tu ma do rzeczy jakieś fale w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. No w listopadzie te
fale też przechodziły i lekarze opowiadali, że będą różne tam zawirowania. Mamy plan, trzeba
go wdrożyć i tam, gdzie to jest możliwe, czyli tam, gdzie zachorowań jest niewiele,
pozwalać przedsiębiorcom działać. Przecież tych pieniędzy na rekompensaty nie ma nie wiadomo ile. Jeżeli dzisiaj
nawet rusza, dzisiaj można od północy składać wnioski do tej tarczy PFR-u, tam całe szczęście też
trochę poprawiono to też na mój wniosek i już nie tylko PKD
wiodący będzie uprawniał do utrzymania rekompensat, ale także każde PKB, które jest
wpisane, no to rozszerzy bazę tych przedsiębiorców. No ale te pieniądze pójdą raz. To jeżeli się podzieli to na
3 miesiące, które już teraz firmy są zamknięte, no gdyby się podzieliło, to są pieniądze jakieś jeszcze do
zagospodarowania, do pokrycie tych kosztów. Ale jak będzie na 4 miesiące, to ta suma się zmniejsza. Na 5 jeszcze mniej, na 6 jeszcze mniejsza.
Przecież ona nie wystarczy potem na nic. Nie mamy pieniędzy na zamknięcie gospodarki ciągłe. Jeszcze jedno zdanie -
przedsiębiorcy jako niesprawiedliwe traktują to, że jedne branże są zamknięte, drugie otwarte. Duże fabryki, gdzie jest
na przykład na zmianę przychodzi kilkaset osób, wchodzą do szatni, używają później pryszniców, żeby się umyć, są
otwarte i tam wirus się szczególnie nie rozprzestrzenia, a obok jest fitness, siłownia,
gdzie przychodzi 20-30 osób i się wymieniają, i też są szatnie, i też są prysznice, i tam już się rozprzestrzenia.
Duża korporacja jest otwarta, mały biznes nasz polski jest zamknięty To też budzi frustrację. Ale panie rzeczniku,
gdyby pójść tą logiką to albo zamknąć wszystkich, albo otworzyć wszystkich.
Wie pan co, że oczywiście nie jestem za tym, żeby zamknąć wszystkich, bo po dwóch miesiącach takiego zamknięcia już byłby krach u nas
całkowity, nie byłoby, podejrzewam, z czego finansować służby zdrowia. Ale ta logika oczywiście jest
słuszna. Ale dlaczego panie redaktorze w takim razie skoro nie można zamknąć wszystkich, to się zamyka małe firmy
z MŚP, a duże firmy, duże korporacje działają? No przecież dlaczego? To jest niesprawiedliwe.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)