Powiedział: "Oczywiście wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji epidemicznej. Maj będzie miesiącem, gdzie do nauki stacjonarnej
wrócą wszyscy uczniowie. Jaki będzie harmonogram, będziemy decydować w najbliższych dniach. Pewnie taki będzie komunikat
również w najbliższych dniach". Pytanie czy to jest realne, jeżeli na przykład miałoby to nastąpić także w system hybrydowym,
gdyby wszystkie dzieci nagle musiały wrócić do szkoły i trzeba było to odpowiednio pozgrywać, żeby mogły w formie hybrydowej
uczyć się?
Jest to realne pod względem ułożenia pracy wewnątrzszkolnej. My
już przygotowywaliśmy się. Każdy rozsądny dyrektor przemyślał już sobie te zagadnienia i jest to
do zrobienia. Boimy się jedynie tego, że nie zaszczepiona nadal jest cała kadra administracyjna,
obsługowa, również nauczyciele po części są zaszczepieni tylko jedną szczepionką.
Ja drugą dawkę przyjęłam dzisiaj, więc za 2 tygodnie mniej więcej powinnam już
być w miarę bezpieczna. Więc boimy się troszeczkę tego, czy przypadkiem nie nastąpi wzrost zakażeń.
Poza tym nastąpi znaczny ruch w społeczności, w środkach transportu. Boimy
się tych rzeczy, ale tu wierzymy w to, że medycy, wirusolodzy podejmą słuszną decyzję i
będą doradzali w taki sposób, który weźmie pod uwagę zagrożenia pandemiczne. Natomiast organizacja
pracy w szkole w systemie hybrydowym jest jak najbardziej możliwa. Tu jednak prośba.
żeby dać jak największą dozę swobody dyrektorowi szkoły. Ponieważ mamy różne
placówki, nie zawsze 50 na 50 w stosunku tygodniowym jest najlepszym rozwiązaniem. Pozwólmy
dyrektorom podejmować wraz z radą rodziców decyzję najlepsze dla
danej placówki, na pewno zrobimy to rozsądnie.
Pani dyrektor, bo to dyrektorzy najlepiej wiedzą jak te placówki wyglądają
i jak funkcjonują.