Na terenie Białorusi widoczne było wiele wybuchów, także w miejscowościach blisko granicy z Ukrainą. Strona białoruska przekazała, że odbywają się w tych miejscach ćwiczenia wojskowe. – To próba wciągnięcia Białorusi w bardziej jawne, skuteczniejsze poparcie Rosji w Ukrainie. Łukaszenka boi się tego jak ognia, bo to jest równoznaczne z tym, że on może mieć jeszcze większe kłopoty wewnątrz kraju – ocenił były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło. Zaznaczył, że niechęć do bezpośredniego dołączenia do działań wojennych wynika z nie aż tak dużej armii oraz braku nastroju jedności z armią rosyjską. – To jest bardzo poważny problem. Nie przeceniałbym roli Białorusi w tym konflikcie – podkreślił. Ekspert odniósł się do tego, czy Białorusini mogliby się zbuntować, tak jak zrobili to po wyborach. – To by był bardzo interesujący scenariusz. Nie jest to wykluczone. Tym bardziej, że zarówno Cichanouska, jak i inni liderzy opozycji białoruskiej, protestują przeciwko temu, co...