Qczaj nie chodził na lekcje WF-u. Trener był szykanowany przez rówieśników
Popularny trener personalny zabrał głos na temat lekcji wychowania fizycznego w szkołach. Daniel Kuczaj przyznaje, że w jeszcze przed wybuchem pandemii dostawał wiadomości od nauczycieli, którzy skarżyli się, że mają problemy ze zmotywowaniem młodzieży do ćwiczenia. Jednocześnie Qczaj przyznał, że jako uczeń również unikał WF-u, ale powód leżał w zachowaniu jego rówieśników.
Dokładnie tak, napiętnowanie osób słabszych jest na porządku dziennym w tym kraju. Najgorzej jeżeli są to dzieci i to im zatruwa życie. Dla mnie wf też był udręką, bo nie...Czytaj całość
Dokładnie tak, napiętnowanie osób słabszych jest na porządku dziennym w tym kraju. Najgorzej jeżeli są to dzieci i to im zatruwa życie. Dla mnie wf też był udręką, bo nie należałam do najbardziej wysportowanych i miałam inne warunki fizyczne ze względu na niski wzrost. Trudniej mi było osiągnąć dobre wyniki w biegach, skoku przez kozła czy skoku w dal, a oceny nie uwzględniały takich różnic. Z tego przedmiotu nie powinno być ocen przede wszystkim. Chciałam mieć inny wybór, chociażby po prostu aerobik czy taniec, żeby trzymać formę, ale kiedyś można było pomarzyć i chodzić na obowiązkowe gry zespołowe, gdzie niska osoba ma z góry mniejsze szansę w koszykówce czy siatkówce i jest wybierana na końcu do zespołu. Też ostatecznie na wf przestałam chodzić. Zaczęłam ćwiczyć prywatnie.
Michon
4 lata temu
Nie wiem jak jest w szkołach TERAZ. Ale 25 lat temu w warszawskiej podstawówce WF wyglądał tak, że szatnia była w ciemnym brudnym korytarzu. Nie działały prysznice, a często nie było nawet wody w kranie. Zajęcia WF odbywały się czasami na sali gimnastycznej, ale często także na BRUDNYM KORYTARZU. Szkoła na Powiślu, wybudowana pewnie w latach 60. Latem na szczęście było jeszcze boisko. ASFALTOWE - więc trzeba było ten "sport" uprawiać delikatnie, bo każdy upadek to było ryzyko poważnej kontuzji. Oczywiście NIE BYŁO MOWY ani warunków do umycia się. Liceum podobnie. Ja oczywiście nie chodziłem na ten WF. Jak oni chcą TERAZ utrzymać higienę "kowidową", skoro w szkole zakurzona i spocona młodzież ma jeszcze przez 5 godzin siedzieć na lekcjach? Skoro zwykłej, podstawowej higieny nie można utrzymać?
Najnowsze komentarze (2)
Ja2
4 lata temu
Dokładnie tak, napiętnowanie osób słabszych jest na porządku dziennym w tym kraju. Najgorzej jeżeli są to dzieci i to im zatruwa życie. Dla mnie wf też był udręką, bo nie należałam do najbardziej wysportowanych i miałam inne warunki fizyczne ze względu na niski wzrost. Trudniej mi było osiągnąć dobre wyniki w biegach, skoku przez kozła czy skoku w dal, a oceny nie uwzględniały takich różnic. Z tego przedmiotu nie powinno być ocen przede wszystkim. Chciałam mieć inny wybór, chociażby po prostu aerobik czy taniec, żeby trzymać formę, ale kiedyś można było pomarzyć i chodzić na obowiązkowe gry zespołowe, gdzie niska osoba ma z góry mniejsze szansę w koszykówce czy siatkówce i jest wybierana na końcu do zespołu. Też ostatecznie na wf przestałam chodzić. Zaczęłam ćwiczyć prywatnie.
Michon
4 lata temu
Nie wiem jak jest w szkołach TERAZ. Ale 25 lat temu w warszawskiej podstawówce WF wyglądał tak, że szatnia była w ciemnym brudnym korytarzu. Nie działały prysznice, a często nie było nawet wody w kranie. Zajęcia WF odbywały się czasami na sali gimnastycznej, ale często także na BRUDNYM KORYTARZU. Szkoła na Powiślu, wybudowana pewnie w latach 60. Latem na szczęście było jeszcze boisko. ASFALTOWE - więc trzeba było ten "sport" uprawiać delikatnie, bo każdy upadek to było ryzyko poważnej kontuzji. Oczywiście NIE BYŁO MOWY ani warunków do umycia się. Liceum podobnie. Ja oczywiście nie chodziłem na ten WF. Jak oni chcą TERAZ utrzymać higienę "kowidową", skoro w szkole zakurzona i spocona młodzież ma jeszcze przez 5 godzin siedzieć na lekcjach? Skoro zwykłej, podstawowej higieny nie można utrzymać?