prezydenckiej kilka miesięcy temu podkreślał wielokrotnie, że Donalda Tuska w polskiej polityce już nie ma. Więc jak to
jest z tym zapotrzebowaniem na Donalda Tuska? On powinien wrócić czy nie powinien wrócić, jest potrzebny, nie jest potrzebny?
Mnie dziwi jedno, że Grzegorz Schetyna w momencie, kiedy był przewodniczącym Platformy Obywatelskiej,
to sam starał się scalać opozycję i akurat tu trzeba jasno powiedzieć, że przy wyborach europejskich
mu się to udało - porozumienie
wtedy między lewicą, PSL-em, a Platformę Obywatelską. I raczej bym oczekiwał od
Grzegorza Schetyny, żeby przede wszystkim kibicował Borysowi Budce, dzisiejszemu szefowi Platformy Obywatelskiej.
Czyli co, nie kibicuje Grzegorz Schetyna teraz?
Nie wiem dlaczego nie mówi, że to właśnie Borys Budka, jego szef
powinien się zająć przede wszystkim scalaniem opozycji i szuka poza kierownictwem dzisiejszej Platformy.
Czyli ja rozumiem, że pan
podkreśla to, że Grzegorz Schetyna przy okazji, choćby wyborów europejskich, łączył opozycję, współtworzył koalicję
europejską, tak teraz dzieli tę opozycję?
Nie, ja nie mówię, że dzieli opozycję, ja tylko mówię o tym, ale ustawił się Grzegorz Schetyna w funkcji recenzenta,
ma do tego prawo. Natomiast jeżeli zależy mu na Platformie Obywatelskiej, no to przede wszystkim powinien kibicować Borysowi
Budce, żeby to właśnie on był jedną z tych osób, która będzie scalać opozycję i tak dokładnie się dzieje. Dlatego że trwają
przez cały czas prace, zostały powołane specjalne zespoły robocze, które mają przygotować wspólne stanowisko i my
współpracujemy przede wszystkim w parlamencie z opozycją parlamentarną, to się oczywiście dzieje. I myślę, że to w tej chwili jest najważniejsze - już kończę, jedno zdanie -
ja myślę, że dzisiaj trzeba popatrzeć na te siły
polityczne, które są w parlamencie, bo ona uzyskały mandat demokratyczny, oczywiście na partię
Szymona Hołowni, bo ona ma duże poparcie w sondażach, i po prostu my musimy ze sobą współpracować i tam, gdzie możemy, jasno powiedzieć, że
przecież na końcu...
O Szymona Hołownię zaraz zapytam, ale panie prezydencie, pozwoli pan, przepraszam, ale mam wrażenie, że pan nieco
uciekł od pytania. Bo mówiliśmy o Grzegorzu Schetynie, a ja chcę zapytać o Donalda Tuska. Pan wielokrotnie podkreślał w kampanii, że Donalda Tuska w polskiej
polityce już nie ma i tak powinno zostać?
Panie redaktorze, no bo nie ma Donalda Tuska dzisiaj w polskiej polityce.
A powinien być, panie prezydencie?
Jeżeli wyrazi tego typu wolę i Donald Tusk będzie chciał wrócić do polskiej polityki, na
pewno znajdzie się dla niego miejsce, bo jest osobą o niebywałych talentach i niebywałej charyzmie, natomiast dzisiaj Donald Tusk
nie ogłosił chęci powrotu do polskiej polityki...
Ale gdyby ogłosił, to byłby pan zadowolony, czy nie?
...i dzisiaj odpowiedzialność
za to, żeby opozycja się porozumiała spoczywa na szefach dzisiejszych partii.
Więc ja nie widzę potrzeby do tego, żeby się przez cały czas odwoływać do osób, których w tej chwili w polskiej polityce nie ma.
Ale pan się
odwoływał wielokrotnie w kampanii prezydenckiej do Donalda Tuska, podkreślając, że go nie ma. Wiele osób to pana wskazuje
jako przyszłego czy obecnego nawet lidera opozycji. Pytanie, czy jeśli Donald Tusk - przepraszam, że powtarzam to piąty raz - wróciłby
to polskiej polityki, to pan byłby usatysfakcjonowany?
Panie redaktorze, jeżeli Donald Tusk będzie chciał wrócić do polskiej polityki, na pewno znajdzie się dla niego miejsce.
Ale czy znajdzie
się dla niego miejsce, nie wiem, w Platformie Obywatelskiej, w jednym szeregu z panem, w ruchu Wspólna Polska? Czy będzie pan zadowolony
jego powrotu?
Dlaczego ja nie odpowiadam bezpośrednio na pana pytanie, dlatego że
polityka nie polega na tym, żeby rozmawiać o rozwiązaniach czysto hipotetycznych.
No jeżeli Donald Tusk zgłosi swoją chęć powrotu do polskiej polityki, no to wtedy on stwierdzi,
czy chcę wrócić do Platformy Obywatelskiej, czy chce ewentualnie patronować porozumieniu i wtedy będziemy o tym rozmawiali jako
o konkretnym rozwiązaniu. Ja stwierdzam fakt, bardzo podstawowy, że dzisiaj odpowiedzialność za porozumienie
na opozycji, bo przecież wszyscy wiemy o tym, że musimy współpracować, bo nie wygramy sami wyborów
i na końcu będziemy musieli współpracować i rządzić razem, z tymi innymi siłami opozycji. I dzisiaj odpowiedzialność za
to porozumienie spoczywa na wszystkich liderach partii opozycyjnych, które dzisiaj funkcjonują w Polsce.