- Restauracja jest pełna, a to jest najlepszy dowód na to, że decyzja była słuszna - mówi o otwarciu lokalu mimo zakazu Kamil Sakałus ze Schroniska Bukowina w Bukowinie Tatrzańskiej. Policja i sanepid wciąż kontrolują to miejsce. - My te kontrole przechodzimy pozytywnie, bo nie robimy niczego nielegalnego - twierdzi Sakałus. Przyznaje jednak, że lokal dostał 30 tys. zł kary, od których się odwołuje. Najbardziej cieszy go, że są klienci. - Ludzi na Podhalu jest ogrom, doceniają to, że mogą zjeść na miejscu, że kelner poda jedzenie do stolika, a nie zapakuje w reklamówkę - mówi. Zapytany o koniec współpracy z Magdą Gessler odpowiada: - Byliśmy Schroniskiem Smaków, jesteśmy Schroniskiem Bukowina. Nie mieliśmy innego wyjścia. Było trzeba zrobić to, co zrobiliśmy, żeby iść do przodu. Po frekwencji wiemy, że to była dobra decyzja - komentuje.