- Pytam, co proponuje rząd PiS, jeśli nie wspólny budżet UE i te 750 mld, które w perspektywie siedmioletniej mają do Polski trafić? To każdego roku ponad 100 mld zł, czyli ok. jedna piąta budżetu naszego kraju. To ogromne pieniądze, które będą lub nie w kieszeniach polskich rolników, przedsiębiorców, samorządowców - każdego z nas - mówił Robert Biedroń (Lewica) w programie "Tłit", komentując zamieszanie wokół unijnego budżetu. - PiS mówi o prowizorium. Jeśli będzie prowizorium, to po pierwsze środki będą mniejsze, a po drugie, będzie to prowizorium na warunkach wynegocjowanych przez Donalda Tuska. Czy Jarosław Kaczyński uważa, że to, co wynegocjował Tusk, jest lepsze od tego, co wynegocjował Mateusz Morawiecki? Jestem zdziwiony - wskazał. - Kaczyński może robić różne akrobacje, może się nauczyć chodzić po linie, żeby nam zaimponować, ale to niczego nie zmieni. Środki UE będą powiązane z praworządnością - podsumował Biedroń.