wyrok sądu. Pełnomocnik prezesa Jarosława Kaczyńskiego wicepremiera powiedział, że będzie się odwoływał
do Sądu Najwyższego Jaki to pańskim
zdaniem niesie wzór dla tych, którzy słyszą wyrok sądu i niespecjalnie mają
ochotę wdrażać go w życie?
Powiem panu, co jest przecież u mnie rzadkie, że w tym przypadku uważam, że z prawnego punktu widzenia Jarosław
Kaczyński ma rację. Praktyka sądów w Polsce jest taka, że jeżeli jest złożona kasacja cywilna od
wyroku, który nakazuje przeprosiny, to zwykle sądy wstrzymują wykonalność prawomocnego
wyroku do czasu rozpoznania takiej kasacji. Ja miałem kilkanaście takich spraw dla
klientów, których prowadziłem. Zawsze był ten mechanizm, a potem słusznie sądy uznają, że jak już ktoś przeprosi, no to po
co ma wnosić kasację. I z tego powodu, ponieważ jest to jakby zdarzenie,
którego już później nie można
odwrócić, sądy wstrzymują wykonalność tego typu wyroku. Więc sądzę, że jeżeli pełnomocnik pana Kaczyńskiego złoży wniosek
do Sądu Apelacyjnego o wstrzymanie wykonalności tego wyroku, to uzyska tego typu postanowienie i ostatecznie rozstrzygnie
Sąd Najwyższy, aczkolwiek uważam, że pan Kaczyński w Sądzie Najwyższym szans nie ma i na końcu i tak będzie musiał przeprosić i za płacić
koszty kazacyjne.
Na koniec, panie premierze, zastanawiam się, czy mecenas Roman Giertych zaszczepi się? Pytam
o to w momencie, kiedy startuje wielka kampania w Polsce promująca szczepienia. Co pan na to, czy pan się zdecyduje?
Tak, proszę pana, zaszczepię się, tylko
że jeżeli będziemy w takim tempie się szczepić jak obecnie 1000 czy 3000 dziennie, to moje szczepienie wypadają, proszę pana, na 27
lutego 2041 roku, wtedy kiedy kończę 70 lat. Bo wcześniej
będą inni starsi ode mnie. W związku z tym albo rząd coś z tym zrobi, albo będziemy mieli kolejną klęskę programu
rządu Mateusza Morawieckiego.