W Rosji rośnie zaniepokojenie władz przed lokalnymi wyborami, zaplanowanymi na 13 września. Na nagraniu udostępnionym przez agencję Reutera widać funkcjonariuszy, którzy prowadzą przeszukanie w moskiewskim biurze opozycyjnego ruchu "Otwarta Rosja". Ta organizacja nie podoba się Kremlowi. Jej celem jest wspieranie niezależnych kandydatów w zbliżających się wyborach. Związany z aktywistami ruch – Zjednoczeni Demokraci – wystawia 500 kandydatów. Rewizje miały miejsce także w innych biurach oraz mieszkaniach osób związanych z rosyjską opozycją. Oficjalnie odbywały się w ramach starego śledztwa w sprawie Jukosu, nieistniejącego giganta naftowego. - Jest oczywiste, że niezależni kandydaci i biura Zjednoczonych Demokratów nie są powiązane z Jukosem. Jest to akt nacisku i bezprawia ze strony państwa - powiedziała Anastasija Burakowa, aktywistka Otwartej Rosji.