Poseł PiS Konrad Głębocki został mianowany na ambasadora Polski we Włoszech, a mimo to brał udział w głosowaniach Sejmu. Kancelaria nie widzi problemu, bo w żadnym przypadku jego głos "nie był decydujący, ani przeważający" dla decyzji podejmowanych wówczas przez Izbę. - To jest skandal! Niezależnie, czy ten jedne głos wpływał na wynik, czy nie, mamy do czynienia z udziałem w głosowaniu osoby nieuprawnionej. Oficjalny wynik jest więc fałszywy - podkreślał Ryszard Kalisz w programie "Tłit". W jego ocenie, karę powinien ponieść zarówno marszałek Sejmu i podległe mu służby, jak i poseł. - Prokuratura powinna zbadać sprawę, marszałek wszcząć postępowanie i publicznie to wyjaśnić. Powinna być wysłuchana każda strona, zarówno kluby rządzące jak i opozycyjne. Beata Mazurek, która ma tendencję, ale nie jest apostołem przy panu Bogu, jest jednym z głosów, ale nie przesądzającym - podsumował Kalisz.