rozszerzone nie tylko o opiekunów osób do 18 roku życia, ale także tych osób, które
opiekują się osobami niepełnosprawnymi starszymi.
To znaczy się tak, absolutnie jeżeli
rząd da możliwość dorobienia, to absolutnie muszą mieć taką możliwość wszystkie
osoby, które są na świadczeniu pielęgnacyjnym. Nie dzielimy. Ale również nie stawiamy
takiemu rodzicowi warunków, że możesz dorobić na przykład do kwoty na
przykład 1500 zł albo 2000 zł, a później zabierzemy ci świadczenie, tak
zwana złotówka za złotówkę. Na to się na pewno nie zgodzimy i po prostu znów państwo, znów
rząd wyprowadzi setki rodziców, tak naprawdę, na ulicę. Bo raz, że nie ma tej pomocy doraźnej, raz
że jest ta grupa cały czas, non-stop spychana na margines. Przecież do dzisiaj nikt nie zaoszczędził 520 zł.
Podczas naszego protestu pani Rafalska, pan Morawiecki powiedział:
drodzy rodzice, zaoszczędzicie 520 zł. A ja dzisiaj pytam się rodziców, bo jesteśmy w stałym kontakcie i
pytam się: proszę mi powiedzieć, czy ktoś z nas zaoszczędził chociaż jedną złotówkę? Pani
redaktor, nawet jednej złotówki nie zaoszczędziliśmy.
Pani poseł, powiedziała pani, że ludzie wyjdą na ulicę.
Czy będą kolejne protesty, ludzie wyjdą na ulicę, będziecie się znowu zbierać, żeby protestować
przeciwko tym rozwiązaniom, które mamy do tej pory?
Ale oczywiście, że tak, pani redaktor. Dlatego, że od czasu protestu
oprócz tego, że wywalczyliśmy taki dodatek dla osób niezdolnych
do samodzielnych - każdy wie o tym, o tym się mówi. 500 zł, które niestety dla osób
z niepełnosprawnościami, niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, ono jest obwarowane kryterium, nie zmieniło
się, pani redaktor, nic. Dlatego
jeżeli tutaj są tak fatalne rozwiązania i słyszymy
o tym, że ponownie będziemy stawać na komisjach z naszymi niepełnosprawnymi dziećmi, a dzisiaj
dzieje się tak, że niepełnosprawne dzieci z zespołem Downa, ciężko upośledzone są uzdrawiane,
to znaczy, że ktoś nad tym nie panuje.
Pani poseł, czyli pani wyjdzie na ulicę, jeżeli
będzie trzeba i znowu będzie protestować.
Ale absolutnie, ja będę wręcz namawiała rodziców, zresztą rodzice wiedzą,
że to są złe rozwiązania. Że tak naprawdę właśnie to, co powiedziałam wcześniej, że nikt na tym nie
panuje, że tak naprawdę nie ma tam osób, które rzeczywiście zaproponowałyby koszyk
świadczeń, takich doraźnych, żeby rodzic wiedział, z czego może korzystać, co może
uzyskać od państwa, jakie świadczenia. Oni non stop żyją w strachu...
Pani poseł, jednym słowem...
Tylko dokończę.
A nie non stop żyje w strachu, bo my tak żyjemy w strachu teraz. Od propozycji pana Wdówika, od jednej
propozycji do drugiej propozycji rządu. I rodzice żyją w strachu, że wciąż im się coś odbierze, bo
tak to wygląda. Tak nie może być.