UOKiK w sprawie przejęcia przez PKN Orlen spółki Polska Press. To jest taka osobista porażka prezesa UOKiK?
Nie, absolutnie to nie jest osobista porażka prezesa UOKiK. To co wymaga stwierdzenia to jest to i to jest największe
zaskoczenie po naszej stronie, to jest to, że sąd, przychylając
się do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich i wydając
postanowienie o środkach tymczasowych, całkowicie nie przeanalizował, w ogóle nie przeanalizował
akt sprawy, które zostały przez nas przekazane 7 kwietnia
do SOKiK-u, nie odniósł się do stanowiska prezesa UOKiK-u, nie odniósł się
do zarzutów Rzecznika Praw Obywatelskich, a zatem de facto sąd nie odnosił się absolutnie
do wydanej decyzji, a uznał, że do czasu aż sąd będzie mógł się zapoznać z materiałem i
przeanalizować sprawę, przeanalizować decyzję i zarzuty podnoszone przez Rzecznika Praw Obywatelskich, uznał,
że obowiązuje pewien automatyzm, w związku z czym Orlen nie powinien
wykonywać praw z udziału względem Polska Press. To jest niezwykle zastanawiające rzeczywiście.
Ale panie prezesie, skąd ta pewność, że sąd nie analizował tej dokumentacji, że sąd nie analizował ani
waszych uwag, ani zresztą wniosku Rzecznika?
Pierwsza sprawa to jest to, że tak jak przekazaliśmy informację do SOKiK-u, do Sądu Ochrony Konkurencji
i Konsumentów po świętach 7 kwietnia przekazaliśmy komplet dokumentów dotyczących akt
sprawy do SOKiK-u. Te akta liczą ponad
600 stron. Natomiast to co rzuca się w oczy - i zachęcam państwa do tego, żeby zapoznać
się z uzasadnieniem do postanowienia, które między innymi zawiesiliśmy bezpośrednio na stronie urzędu -
to jest to, że w uzasadnieniu sąd absolutnie nie odnosi się do merytoryki, nie odnosi się do decyzji,
nie odnosi się do zarzutów, a jedynie stwierdza, że w sytuacji, gdy pojawia się zarzut
ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich odnoszący się do decyzji, wówczas wstrzymane
powinno być wykonane decyzji prezesa UOKiK-u. Nie ma tam jakiegokolwiek odniesienia
się do materiałów, one formalnie nawet tam...
Panie prezesie, ale z drugiej strony przecież sąd nie
powiedział, że wy wydaliście złą decyzję.
Sąd tylko uznał, że musi wstrzymać tę transakcję, żeby nie doszło do jakichś zmian właścicielskich albo innych, i teraz
będzie czytał wasze wszystkie wyjaśnienia.
Oczywiście można tak na to spojrzeć, ale wydaje mi się, że powinniśmy na to spojrzeć jednak troszkę inaczej. Mianowicie tak, że
stosując środek tymczasowy, który jest bardzo poważny w skutkach - bo pamiętajmy, że dzisiaj
to dotyczy Orlenu, ale za chwilę może dotyczyć innej spółki, może to mieć wpływ
na transakcje gospodarcze, w tym bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Jeżeli wydana zgoda dotycząca
kontroli koncentracji przez organ ochrony konkurencji, a takim jest właśnie prezes UOKiK-u, rocznie tego typu decyzji
jest podejmowanych ponad 270, jeżeli tego typu zgoda może zostać zakwestionowana
przez Rzecznika Praw Obywatelskich i sąd, nie odnosząc się do tego czy chociaż powierzchownie
nie badając, czy te zarzuty są słuszne czy nie, wydaje środek tymczasowy, umożliwiając przez
miesiące korzystanie z praw właścicielskich, a zatem ograniczając prawa przedsiębiorcy bez zapoznania się
z aktami sprawy, to jest bardzo istotne ryzyko prawne, które każdy z racjonalnych
inwestorów będzie brał pod uwagę, dokonując transakcji gospodarczych na terenie Polski. I to co tutaj rzuca
się w oczy i jest to widoczne wprost w uzasadnieniu, że tak jak pan wspomniał, nie ma odniesienia się do decyzji
prezesa UOKiK-u, nie bazuje to postanowienie na aktach sprawy czy na
zarzutach podnoszonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich, a to wydanie środka czy postanowienie
dotyczące zastosowania środka tymczasowego jest realizowane niejako w próżni.
A zatem nie odnosząc się do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie, zatrzymanie możliwości korzystania praw.