Gościem programu "Newsroom WP" był mec. Roman Giertych, wicepremier w latach 2006-2007. Adwokat odniósł się do spekulacji dotyczących przyczyn katastrofy smoleńskiej. - "Wszystkie dowody, szczątki ofiar wskazują, że na pokładzie doszło do wybuchów. Ten materiał [mowa o filmie podkomisji Macierewicza - przyp. red.] wskazuje na taki właśnie przebieg tej tragedii" - prowadzący program Patrycjusz Wyżga przytoczył słowa Jarosława Sellina z PiS. - To jest brednia. Mamy nagranie, które świadczy o tym, że załoga odczytywała wysokość samolotu do poziomu 20 metrów n.p.m., czyli w przypadku lotniska w Smoleńsku już poniżej poziomu gruntu, bo tam był jar - stwierdził Giertych. - Czyli co, ktoś z wybuchem czekał do momentu aż samolot będzie na wysokości drzew? Dlaczego wybuch się nie nagrał, skoro nagrały się krzyki ofiar w trakcie katastrofy? - pytał mecenas. - To jest logika, która jest po prostu chora i przeczy zdrowemu rozsądkowi - dodał były minister edukacji.