udało im się zapisać i zdążyć na te pierwszą partię szczepionek? Czy jest to duża grupa?
Jest to pewna grupa osób, które później się zdecydowała.
Ponieważ przynajmniej w mojej praktyce, było tak, że ci wszyscy 80-latkowie, którzy chcieli,
zostali zapisani. Natomiast tak to bywa, także i w tym wieku, że decyzja
przychodzi troszkę później, opiekunowie namawiają, obejrzą jakąś audycje
promocyjną czy informacyjną i wtedy się zastanawiają. Tacy, którzy
przychodzą później co dopisywanie w dalszej kolejności, dlatego że teraz już do 31
marca w mojej praktyce i wielu, wielu praktykach tak naprawdę nie ma już miejsca, nie ma terminu, żeby wpisać taką
osobę. Oni są wpisywani na następne wolne terminy, które będą, na ten moment to jest lista rezerwowa, czyli
taka, która spodziewamy się, że będzie uruchomiona wtedy, kiedy będzie już określone, jak z terminami i jak ze
szczepionkami po 31 marca.
Panie doktorze, w ubiegłym tygodniu widzieliśmy zdjęcia, na których widzimy tych seniorów
stojących w kolejce przed przechodniami, seniorów, którym nie udało się telefonicznie na przykład zapisać na szczepienia i
przychodzili do swoich przychodni, żeby się zarejestrować. Pan jako lekarz był zszokowany tym jej obrazami, kiedy ci seniorzy byli
stłoczeni w jednym miejscu i potencjalnie narażali się na niebezpieczeństwo zakażenia?
No pewnie, że tak. To jest sytuacja, która nie powinna była powstać. Ale powiem pani redaktor,
wszyscy pamiętamy, że to jest pokolenie, do którego po części ja już też zaczynam się zbliżać i
które pamięta czasy PRL-u, czasy komuny, czasy minione, gdzie
tak naprawdę jak się czegoś nie wystało, jeżeli się czegoś nie wyszarpało, to się nie miało. I to gdzieś tak głęboko tkwi w naszej świadomości
i te wszystkie dodatkowe sprawy, a więc możliwość przez IKP, strona internetowa,
formularz, SMS czy infolinia - to są rzeczy, które są
na drugim miejscu. Tak naprawdę jak nie pójdę sam, nie załatwię, nie wystoję, to nie jest ważne, to nie
liczy się. I ten pęd, ta świadomość także właśnie u naszych seniorów jeszcze
jest bardzo mocna i ja myślę, że to jest jedna z przyczyn tego, że oni pod te przychodnie przychodzili i wystawiali tam,
tworząc niebezpieczeństwo dla siebie i dla innych, bo przecież możliwość zarażenia cały czas istnieje. Przecież mamy
tę pandemię i na razie co jest trochę mniej nowych zakażonych, ale mimo wszystko niebezpieczeństwo
jest. Oni przychodzili w nadziei, że jednak wystoją, że dostaną, nie przemawiały do
nich albo później dopiero trafiły argumenty, że tak naprawdę do 31 marca wszystkie miejsca już są zajęte i że to,
co oni mogą wystać, to tylko wpisanie na tą listę rezerwową. To było szokujące, oczywiście bardzo to złe wrażenie
robiło. Ale ja rozumiem, rozumiem dlaczego tak się stało, rozumiem skąd ci
nasi seniorzy tak zrobili. Tak jak powiedziałem, dlatego że jeszcze w naszej świadomości, tych starszych osób, które
pamiętają stare dzieje...
Mają swoje schematy utrwalone w głowie.