- Jest zimno, natomiast my rozgrzewamy się przed każdym skokiem i staramy się utrzymywać mięśnie w odpowiedniej kondycji. Problem pojawia się kiedy jesteśmy przetrzymywani i ściągani z belki. Ogranizm szybciej się wychładza wtedy. Ja z zimnem nie mam jednak wielkiego problemu - mówi Kamil Stoch, zapytany o to jak skoczkowie radzą sobie z dużymi mrozami. - Zmagam się cały czas z jakimiś błędami technicznymi, na plus jest jednak to, że pozycja dojazdowa staje się bardziej stabilnym elementem i w niej czuję się coraz pewniej - dodaje Stoch.