podręczników historii tematy związane z najnowszą historią Polski, także być może przede wszystkim z katastrofą smoleńską. To potwierdzał, że by to
zrobił wiceminister
edukacji narodowej pan Piontkowski, który wczoraj o tym mówił w Wirtualnej Polsce. Jak by taką katastrofę smoleńską
należało opisać w podręcznikach od historii? No na przykład pan minister Pionrkowski mówił, że to na pewno nie będzie po prostu przełożenie raportu
pana Laska, to nie zostanie po prostu przepisane do
podręczników historii, bo prawda jednak jest inna.
Naprawdę to
co wyprawia minister Czarnek idologizując Ministerstwo, bo to jest fragment
większej całości. Słyszymy tutaj o jakiś rozmaitych inicjatywach ideologicznych,
nowych kierunkach. Więc historia najnowsza powinna być
pisana przez historyków, a nie przez polityków i sądzę, że...
Zgadza się pan, że ten wątek powinien zostać opisany. No to jest niezwykle istotny, bardzo tragiczny epizod w najnowszej historii tego kraju, prawda?
Oczywiście, że tak. Oczywiście, że o tym trzeba mówić. Jest raport jedyny
państwowy, który opracowała komisja pod przewodnictwem Jerzego Millera. On został skasowany od razu, gdy pojawiła
się ekipa PiS-u i niczego w zamian nie ma.
No jest wciąż opracowywany
raport podkomisji Antoniego Macierewicza. Szczegółów jeszcze tak ostatecznie nie znamy, nie został zatwierdzony, ale widzieliśmy film. No był
wybuch, były wybuchy, były ładunki wybuchowe zamontowane.
To przecież kompromitacja
jakieś raporty filmowe, jakieś dziwne postaci w tej
podkomisji, których od dawna w Polsce nie było.
Ale być może dzieci, nasze dzieci za chwilę będą czytały o tym w podręcznikach. Właśnie
o tej wersji.
No ja sądzę, jeśli chcą się kompletnie skompromitować, skompromitować
PiS i Macierewicza, to niech dają takie rzeczy do podręczników. To jest
po prostu coś katastrofalnego w myśleniu, że minister edukacji zamiast zajmować się tym,
żeby dzieci miały komputery, tym żeby jak najmniej traciły na tym zdalnym nauczaniu, szukać
tych wykluczeń, dzieci nie mają komputerów - zajmuje się kolejnymi ideologicznymi projektami.
Naprawdę to nie jest w tym momencie najważniejsza rzecz, żeby się kłócić w szkołach o Smoleńsk.