Takich jak spokój wewnętrzny człowieka. Przeciekawa sprawa. Nie jest to pierwszy wyrok, to ciekawe.
Parę lat temu podobne rozstrzygnięcie było wydane, więc już mamy dwa punkty, które jak połączymy linią, to mamy tak zwaną linię orzeczniczą.
A to oznacza, że mamy coś dużo ważniejszego, niż tylko jeden precedensowy wyrok. Sąd uznał, że przyznał rację powodowi, że spam w dużej ilości ingeruje w nasz czas prywatny.
Narusza nasze dobra osobiste. Że czas, który poświęcamy, usuwając spam z poczty elektronicznej, narusza nasze dobra osobiste, prywatność.
Czas, który możemy spędzić z kimś innym. I to ciekawe - rodzi ryzyko, że ominiemy ważną wiadomość.
A jeżeli ją ominiemy, to konsekwencje dla nas mogą być daleko idące. Sąd rejonowy dla Warszawy Woli zasądził 500 złotych zadośćuczynienia.
Nie jest to wielka kwota, ale to pokazuje rzeczywiście, że zaczynamy dostrzegać problem w ingerencję naszej takiej najbardziej intymnej sfery, prawda?
To teraz mamy zachęcać Polaków, żeby spamerów też pozywali? Tak. Zdecydowanie. Zdecydowanie tak. I w taki sposób to zwalczymy?
W ten sposób - masowością, możemy wpłynąć na to, że tych rozstrzygnięć będzie więcej, a spamu mniej.
Powiem tylko, że Bill Gates 15 lat temu powiedział podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że za 2 lata nie będzie spamu w internecie.
I akurat tutaj się nie sprawdziło. Nie sprawdziło się. Także, chyba tylko sądy, tak? Chyba tylko sądy. I nasze racjonalne podejście, prawda?
Czyli podawanie naszego adresu mailowego tam, gdzie jest to naprawdę konieczne.
Ja też zawsze zalecam, żeby mieć jakąś pocztę elektroniczną, która służy tylko spamowi.
Tam, gdzie wiemy o tym, że musimy podać adres mailowy po to, żeby tam nie wiem - dostać jakąś usługę.
I wiemy o tym, podejrzewamy, że będziemy w przyszłości atakowani spamem, bombardowani. Dedykujmy temu jedną pocztę mailową.