Kilka godzin po tym, jak Notre Dame ogarnął pożar, tysiące zrozpaczonych paryżan stanęło nad Sekwaną. Mieszkańcy i turyści modlili się, płakali i śpiewali religijne pieśni. Między innymi: "Zdrowaś Maryjo" i "Ave Maria". - To naprawdę koszmarna sytuacja. Z płomieniami ulatuje ponad 356 lat historii. Dodatkowo zbiega się z rocznicą narodzin Leonarda Da Vinci. Kończy się historia światowego dziedzictwa i architektury. Niewiarygodne nieszczęście. To jest coś, co wywoła żałobę na całym świecie - mówiła Cindy Ortega, turystka z Ekwadoru. Pożar wybuchł w poniedziałek późnym popołudniem. Gaszenie ognia trwało 9 godz. Spłonął m.in. cały dach katedry. - Nie sądzę, by ktokolwiek mógł sobie to wyobrazić. Powiedziano nam, że wybuchł pożar. Byliśmy blisko i przyszliśmy, jak wszyscy inni w Paryżu. Myśleliśmy, że to niewielki pożar, ale wtedy zobaczyliśmy straszne płomienie. Patrzyliśmy na to cały czas, płynęły łzy. Było trudno powstrzymać emocje - relacjonował Alfredo,...
rozwiń