co do pozytywnych skutków działań Zjednoczonej Prawicy od czasów podwójnego sukcesu wyborczego w 2015 roku" cytuję cały
czas wczorajsze wczorajsze oświadczenie "i wolę zawarcia porozumienia programowego na lata 2021-2023".
Myśli pan, że się w istocie dogadali?
Proszę pana, w
tej sprawie niemalże codziennie można przeczytać różne analizy, raz
bardziej pogłębione, raz spłycone. Tylko że te analizy
dotyczące trwałości Zjednoczonej Prawicy zwykle nie uwzględniają jednego punktu
bardzo istotnego. Mianowicie kwestii psychologicznej. Otóż
jaki interes miałby przysłowiowy Kowalski, który jest posłem Zjednoczonej Prawicy, żeby
podnieść rękę za skróceniem swojej kadencji w
sytuacji, gdy cała jego rodzina, znajomi otrzymali intratne
stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, w administracji rządowej, samorządowej, w innych
miejscach, gdzie się zarabia duże pieniędzy. Nawet jeżeli przez moment on sobie pomyśli o tym,
że być może trzeba będzie skracać kadencję Sejmu, albo żeby to było racjonalne,
to na niedzielnym obiedzie żona mu wytłumaczy bezsens takiego rozwiązania. Więc oczywiście
nie będzie skrócenia kadencji Sejmu i prawica
będzie pęknięta, będzie tam trzeszczeć, będą przegrywali mniej lub ważne
głosowania, ale dotrwają do końca kadencji.
Pewnie za odejściem od
władzy nie zagłosują, ale to może być pewien efekt uboczny. Może trochę niekontrolowany przebieg sytuacji.
Mniej lub bardziej przysłowiowy poseł Kowalski, pyta pan "dlaczego? W imię czego?". No w imię zasad, w imię wartości
na przykład. Akurat ten konkretnie może zagłosować przeciwko funduszowi odbudowy, powiedzieć "nie, nie, suwerenność musi zostać w Warszawie, a nie być
przeniesiona do Brukseli".
Proszę pana, ja spędziłem w sejmie wiele lat, jak pan wie, i dobrze się orientuję w
mentalności posłów, zwłaszcza tych z tylnych rzędów, z środkowych
rzędów. Bo ci z pierwszych rzędów oni zwykle sobie myślą "no dobra, będą
następne wybory i tak do Sejmu wejdziemy". Ale ci z pozostałych rzędów już tak nie myślą.
I trzeba byłoby naprawdę jakiegoś wielkiego wydarzenia, jakiegoś kataklizmu, żeby oni zaryzykowali.
A jeżeli chodzi o plan odbudowy - a dlaczego mają nie zagłosować za planem odbudowy, skoro z tym się
wiążą olbrzymie pieniądze? W prawdzie nie od razu, bo
w tym roku to nie będą duże kwoty i
napłyną gdzieś pod koniec trzeciego i w czwartym kwartale. Ale potem będą olbrzymie pieniądze.