Sport na najwyższym poziomie to balansowanie na granicy ludzkich możliwości. Artur Mikołajczewski podczas mistrzostw świata w Sarasocie (2017) kilkadziesiąt metrów przed metą zasłabł i rozłożył się na łódce. Sytuacja wyglądała dramatycznie. - Dałem z siebie więcej niż mogłem. Trafiłem do szpitala, wymiotowałem, nie miałem kontaktu z rzeczywistością. Długo dochodziłem do siebie - opowiada polski wioślarz w programie "Stacja Tokio".
29-10-2019
Tranksrypcja:Powiedz mi skalar...
rozwiń
Mistrzostwa Świata półfinał to tam się stało bo to było obrazki
Kiedy ty pójdziesz do mety na Jedynce i nagle pada w środka dasz się
Now
Skąd skąd to się wzięło
Pamiętam że przylecieliśmy do do Stanów
Było bardzo parno i mnie złapała jeszcze jakaś Elite
Jesteś nebule
W jelitach i od razu zgodziłem się do pani doktor gdzieś tam dostałem jakieś tabletki ale to Tak umówmy się to nie przychodzi tak od razu
I gdzieś tam dwa 3 dni zmagają się z bólem ostrym
Osłabienie organizmu i
Jeszcze przedtem były huragan
Który przesunął nam
Mieliśmy przylecieć chyba 56 dni wcześniej do Stanów i się zaaklimatyzować
Ta klimatyzacja skróciła się do do tego dnia czy tam czy czy do 6 dni
I jeszcze ta jelitówka i jeszcze to ta panna pogoda z którą ja miałem akurat duże problemy niektórzy
Wyślij Dobrze ja to zniosę
No i co tu dużo mówić No dałem z siebie więcej chyba z 200% więcej niż mogłem dać i
I tak się to skończyło
Odjemna na mecie potem pamiętam żebym przewieziony do takie
Szpitalu szpitala na namiot
Gdzie Też dochodzi Chyba z godzinę czy dwie i wymiotowałem i by nie wiedziała I miałem kontaktu z
I potem zostaną wygłoszone z regat niestety został sklasyfikowany na 12 miejsc
Ale no tak to jest jak się wyczerpuje organizm do granic możliwości a wysiadł z takim sportem
Gdzie bez nawet takich
Powiedzmy sobie utrudnia czy jak pogoda idzie się niedyspozycja
Potrafi organizm wyczerpany do granic możliwości a jeszcze się dołożyć
To się kończy tak się skończyło
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)
Wybrane dla Ciebie
Programy Wirtualnej Polski
KOMENTARZE
(0)