bo przecież w czasie majówki zamknięte będą hotele czy też restauracje. Jaki jest finał tego apelu, o tym
porozmawiam ze Zbigniewem Włodkowskim, burmistrzem Orzysza. Dzień dobry, panie burmistrzu.
Dzień dobry ,witam panią, witam państwa.
Panie burmistrzu, skąd pomysł, jaki był cel
tego apelu, który wysłaliście właśnie do premiera Mateusza Morawieckiego?
Warto powiedzieć o tym, w jaki sposób biznes turystyczny na Warmii i Mazurach został wykluczony
z możliwości normalnego funkcjonowania - wiadomo, pandemia dotknęła wszystkich.
Ale przedsiębiorcy tej branży w różnych regionach Polski byli traktowani różnie. Wydaje
nam się, że najmniej pobłażliwie na Warmii i Mazurach.
Nasze apele o dofinansowanie
tej branży podczas tych obostrzeń
pandemicznych nie odnosiły efektu. Stąd też wzorem innych krajów na
świecie, między innymi w Stanach Zjednoczonych jest taki zwyczaj, polegający na tym, że jeżeli święta narodowe
wypadają w środku tygodnia czy inne ważne święta to jest możliwość przeniesienia
ich obchodów na dni weekendowe. Wtedy daje to możliwość lepszego zorganizowania.
W tym przypadku kiedy obostrzenia pandemiczne były jeszcze tak duże i są
nadal tak duże, że ten weekend majowy, który na Mazurach tradycyjnie był startem do sezonu letniego, w
Mikołajkach był to okres już startu letniego, w moim mieście
w Orzyszu tydzień później robiliśmy start wakacyjny. Tak
podzieliliśmy się, żeby sobie nawzajem nie wchodzić w paradę. W tym roku jest to niemożliwe. Stąd ta
inicjatywa naszego stowarzyszenia, naszego prezesa, jakim jest burmistrz Mikołajek, aby zwrócić
się z apelem do rządu i może wzorem właśnie tej tradycji amerykańskiej można było
te obchody przesunąć na inny termin.
Panie burmistrzu i jaka reakcja? Czyli
nie ma żadnej odpowiedzi.
Do tej pory nie mamy żadnej odpowiedzi. Wiem, że premier przesłał to do innego
resortu, ale stamtąd - kontaktowałem się dzisiaj z burmistrzem
Jakubowskim - niestety nie mamy żadnej odpowiedzi.
Panie burmistrzu, jak zatem będzie wyglądała ta majówka
w pana mieście i w okolicach? Bo turyści zapewne pojawią
się To nie będzie tak, że nie będzie tam nikogo, tylko jak to będzie wyglądało, jak to będzie funkcjonowało?
Orzysz i Mikołajki sąsiadują ze sobą nie tylko na lądzie,
ale również na jeziorze Śniardwy. Te Śniardwy z jednej strony są w gminie Mikołajki, z drugiej strony w
gminie Orzysz. I obawiamy się, że ci duzi operatorzy turystyczni, jak Hotel Gołębiewski
czy tak jak Marina Śniardwy u nas w gminie, te obiekty nie ruszą turystycznie, a
uruchomiona zostanie szara strefa w mniejszych obiektach gastronomicznych, gospodarstwach agroturystycznych
i taki będzie finał. Czyli gdzieś po cichu ukradkiem
ten biznes musi ruszyć, bo tak jak pani sama wspomniała, jakby mieszkańcy miast Warszawy,
Śląska czy Białegostoku, bo to są takie główne kierunki, jak obserwujemy, przyjazdu
do nas, ale też i z innych regionów. I ci ludzie przyjadą i będą chcieli tutaj nocować, jeść, więc
w jakiś sposób odpowiedź na to zapotrzebowanie nastąpi, ale w sposób nieformalny.
No właśnie, powiedział pan o szarej
strefie, to oznacza, że ta szara strefa także na terenie Warmii i Mazur funkcjonowała do tej pory i dużo turystów mimo wszystko przyjeżdżało.
Trudno stwierdzić, ale zakładamy, że na pewno tak jest. Ta szara strefa funkcjonuje
nie tylko na Mazurach, tylko w różnych regionach Polski - sam znam taki przykład, gdzie święta
wielkanocne spędzane były przez znajomych w innym regionie Polski i
mimo że obostrzenia pandemiczne były, to się to odbywało. Tak pewnie i tutaj będzie, i tym razem.