- Uważam, że czas PiS-u się kończy. Mam siedem córek i wiem, jaka jest trudna sytuacja. Ja w życiu nie usunęłabym żadnego płodu. Jestem kobietą, która wychowała 12 dzieci, które usynowiła, dlatego nie wyobrażam sobie, gdyby moja córka miała urodzić w tej chwili dziecko, które za parę dni a może miesiąc umrze. Wiem, co znaczy trauma matki, kiedy taka rzecz się dzieje - mówiła w trakcie protestu w Warszawie Henryka Krzywonos. Wyjaśniła, dlaczego przyszła na Strajk Kobiet.