Dworczyk, że właśnie te wszystkie siły polityczne zostaną zaproszone, jednak nie wszystkie zostały zaproszone. Szymon Hołownia, trzecia partia,
jeśli chodzi o sondaże, na przykład sondaż IBRiS dla Wirtualnej Polski, nie został zaproszony.
Mówimy zazwyczaj w tego typu formatach o parlamentarnych
siłach politycznych. Wiem, że Szymon Hołownia ma dwie panie poseł
w tym momencie, no ale nie ma nawet klubu...
Ale co z tego, jego eksperci, jego zaplecze ma przede wszystkim wiedzę, prawda, panie pośle.
Chodzi głównie o to, żebyśmy wszyscy wiedzieli jak najwięcej i jak ta pandemia wygląda, jak należy szczepić, jak należy z tą pandemią
wygrać. Szymon Hołownia pisze na Twitterze: "Dlaczego odmawia się mojemu stowarzyszeniu udziału w tym spotkaniu? Czego się boicie?" pyta
was, jak rozumiem, "wiedzy naszych ekspertów?".
Niczego się nie boimy, ale zakłada pan redaktor od razu, że Szymon Hołownia dysponuje
jakąś unikalną wiedzę ekspercką.
Szymon Hołownia zakłada, że dysponuje wiedzą ekspertów, którzy dla
niego pracują, tak się domyślam.
Być może, nie neguję tego, ale nie jestem też co do tego w stu procentach przekonany. Myślę,
że jeżeli będą rozmowy na poziomie eksperckim, a nie przedstawicieli klubów
parlamentarnych, to z pewnością również eksperci Szymona Hołowni zostaną zaproszeni. Ten format jest jasno
określony - przedstawiciele parlamentarnych klubów poselskich. Wielokrotnie
te spotkania w takim formacie się w czasie pandemii odbywały.
Do czego, panie pośle, to spotkanie dzisiejsze ma
tak naprawdę doprowadzić, jaki jest jego cel?
Cele są dwa. Po pierwsze przedstawić naszym partnerom po
stronie opozycji to, jak dzisiaj wygląda sytuacja, jak przebiega
program szczepień, rozwiać ewentualne wątpliwości czy niejasności, bo jednak chcę
wierzyć, że wiele wypowiedzi, które padają w przestrzeni publicznej, wynika z
niewiedzy czy niepełnej wiedzy, a nie z braku dobrej woli. I wysłuchać racjonalnych,
merytorycznych propozycji ze strony opozycji. Bo sytuacja
jest taka, my jesteśmy otwarci na krytykę, jesteśmy otwarci na dostosowywanie
programu szczepień do bieżących wymagań. Chodzi tylko o to, żeby rzeczywiście rozmawiać konkretnie i o faktach,
a nie wyszukiwać jakikolwiek tematy, które wrzuca się do debaty publicznej po to, żeby politycznie zabłysnąć. Przykład z ostatnich
dni lub tygodni - nagle jak mantrę wszyscy politycy opozycji
zaczęli powtarzać krytykę Agencji Rezerw Materiałowych, dlaczego tam trzymane jest 50%
szczepionek. No trzymane jest po to, żeby ci, którzy dostali pierwszą dawkę, mieli gwarancję zaszczepienia po
raz drugi, bo tego wymaga producent. No słyszeliśmy, że "po co, po co, przecież trzeba szczepić jak najwięcej", no
po czym się nagle okazało, że Pfizer, producent szczepionki ograniczył dostawy. Gdyby nie
chłodna decyzja w Narodowym Programie Szczepień, że zostawiamy te 50%,
nagle by się okazało, że te osoby, które zaszczepiły się w pierwszej kolejności, mogłyby zostać bez drugiej dawki
szczepionki. Więc nie chodzi o to, żeby wymyślać jakiekolwiek argumenty wyłącznie w celu zabłyśnięcia w debacie publicznej,
ale jeżeli są argumenty racjonalne, rzeczywiście poparte konkretnymi przykładami czy konkretne
problemy są zgłaszane przez opozycję - z przyjemnością o tym będziemy rozmawiać, bo to jest sprawa nas
wszystkich. Tu nie chodzi o to, żeby udowadniać sobie, że ktoś wie lepiej, tylko o to, żeby ten program szczepienia szedł jak najsprawniej.