panie profesorze, na tą sprawę z Rzeszowa. Tam używano, przypomnę państwu, wielokrotnie jednorazowych strzykawek do
szczepień. Pan, panie profesorze, wieloletni praktyk, ale także naukowiec, jak podchodzi do
takich rewelacji, do takiego zalecenia. Bo to w życie podobno nie weszło, pan doktor, który szefuje
tamtemu centrum, powiedział: to było zalecenie, wycofałem się z tego szybko. No ale miał taki pomysł. To było niebezpieczne?
Bardzo niebezpieczne i w zasadzie zupełnie niezgodne z praktyką.
Nie można jednorazowego sprzętu używać u kilkorga pacjentów. Ja nie bardzo rozumiem, co
organizatorzy tego punktu chcieli osiągnąć. Bo przecież tego sprzętu jednorazowego użytku
jest dużo i czy chodziło o skrócenie czasu - nie wiem. Ja tego po prostu nie rozumiem, ale na pewno jest
to nieakceptowalne.
Jeśli dobrze rozumiem, to tam szczepionki były i właśnie po to, żeby je wykorzystać, nie zmarnować - a strzykawek
nie było tyle co szczepionek. Taki był pomysł. Ostatecznie te strzykawki, jak pan doktor się tłumaczył, gdzieś tam chyba wypożyczono
skądś i w końcu temu jakoś zaradzono.
Z tego co wiem, do punktów docierają szczepionki razem ze
strzykawkami z Agencji Rezerw Materiałowych.
No właśnie, tak.
Były na początku dyskusje, czy te strzykawki,
które przyjeżdżają, najlepiej się do tego nadają, ale to zostało szybko dopracowane.
Jak już powiedziałem, ja tego nie rozumiem, jak to jest w ogóle możliwe, bo to jest jakiś zupełnie niezwykły
kazus.
Rozumiem, że nawet jeżeli mój szef, szef jakiejś instytucji zdrowotnej, w której ja
jako lekarz albo jako pielęgniarka pracuję, wysyła mi takiego maila z takim zaleceniem, to ja i tak mam swój własny, swoją
własną etykę i swój własny obowiązek, swój własny rozum, po prostu nie wykonuję takiego polecenia.
Znaczy za przeprowadzenie tego zabiegu odpowiada osoba, która go wykonuje, tak. I ona potwierdza
swoim podpisem prawidłowość wykonania tej procedury. I jeżeli ktoś mi każe robić coś,
co jest sprzeczne z wiedzą, z zasadami, to po prostu odmawiam i nie ma innej drogi.
I dlatego ta cała historia jest jakaś tajemnicza dla mnie.