TAK za Gierka tak było - panie przeliczciese - Chleb po 8, margaryna 6,50.. to z wyliczanki.. Tyle ze chleb miał wtedy 2 kg, potem go odchudzili do 1,60 - TERAZ MASZ GÓRA 600 G - i przelicznik już wcale nie jest teraz taki super..-, a kostka masła czy margaryny miała 250 g. Jajka niemal wszyscy mieli swoje , albo od znajomych rolników. Kazdy kto miał miejsce chował jak nie kury to świnie, kozy czy inne stworzenie - NAWET NA DZIAŁKACH PO DUŻYCH MIASTACH.. TERAZ po byle marchewkę zasuwacie do Biedry, BO SZKODA TIPSÓW brudzić ... I co z tego ze masz teraz kasę, jak NIE MASZ prawdziwego smaku i trujesz się bo żeby tanio - MUSI być byle jak wyprodukowane.. Mleko, śmietana, twaróg było z mleczarni - miałem do niej 500 m, mleko od TUTEJSZYCH rolników, tak samo jak wyroby MIEJSCOWEJ masarni - z TUTEJSZEGO MIĘSA ,Z NORMALNIE CHOWANYCH U ROLNIKA ŚWIŃ, A NIE Z DUŃSKICH CZTEROMIESIĘCZNYCH tuczników o przyroście minimum kilo dziennie.. Chleb TEZ był tu, z miejscowego zboża robiony, i bułki, i ciasta - SOLIDNIE I FACHOWO, ŚWIEŻO, pachnący -a nie jak teraz pół-wypieczony, zamrożony i CZEKA na drugim końcu Polski- Bóg wie ile czasu w magazynach..Pamiętacie kiedy był tłusty czwartek? 20 LUTEGO 2020. W dużym markecie widziałem BARDZO TANIE PACZKI - bodaj 70 groszy sztuka - w składzie oczywiście tłuszcz palmowy, syrop glukozowo-fruktozowy..NA OPAKOWANIACH Z CAŁEJ PALETY BYŁA DATA PRZYDATNOŚCI - 10 LISTOPADA 2020 !!! -
To ja jednak wole takich NIE JEŚĆ I będę tęsknił za TAMTYMI SMAKAMI