ubiegłym, proszę państwa, takich aktów było 2 razy mniej - 220. Czy pan, panie prezesie, jako praktykujący katolik, odrobinkę
odetchnął, kiedy usłyszał, że Kardynał Dziwisz nam wszystkim chyba, recenzującym
poczynania Kościoła, przebacza, bo mam wrażenie, że dzięki temu łaskawym gestowi, no jesteśmy teraz o ten
jeden grzech lżejsi, prawda, albo przynajmniej łatwiej ten grzech da się nam zmazać. Czy pan się czuje troszeczkę
lżejszy,
dzięki temu przebaczeniu kardynała Dziwisza?
Ja mam wrażenie, że kardynał Dziwisz żyje w jakiejś bajce, którą sam sobie wymyślił, sam sobie przez lata opowiadał
i teraz próbuje nas również w nią wciągnąć i żywić, że tak
powiem, fragmentami tej opowieści, która się nie zmieniła. Nie mam wrażenia, że on ma jakikolwiek kontakt z emocją społeczną,
że on ma jakikolwiek kontakt z ludźmi poza tymi, którzy go otaczają, opiekują się nim, troszczą się o niego i być
może drukują mu gazety w jednym egzemplarzu. Dzisiaj to, co kardynał Dziwisz tak często powołujący się
na to, że służył przez 39 lat wiernie Janowi Pawłowi II, najlepsze co mógłby zrobić do Jana Pawła II, to
wyjść, położyć wszystko na stole, powiedzieć "słuchajcie, tak było, tutaj nie dopilnowałem,
tutaj nie było mojej wrażliwości, tu mogłem się bardziej przyłożyć, tutaj wydaje się, że daliśmy radę". Być z nami po
prostu uczciwym i szczerym. Chciałbym zobaczyć człowieka, który jest ze mną uczciwy i szczery i mówi też,
że był słaby, bo przecież =od nikogo nie możemy oczekiwać, że będzie ideałem, że przyzna się do tego, że nie powie "przebaczam',
ale powie "przepraszam", dlatego że dzisiaj nie tylko słowo "przepraszam" tutaj paść powinno,
ale jak ksiądz kardynał dobrze wie, a ja jako katolik też to dobrze wiem, jeżeli ma być kompletny sakrament
pokuty, to w ramach jego warunków znajduje się też postanowienie poprawy i zadośćuczynienie.
Więc te rzeczy też musiałyby tutaj wystąpić.
Czas nasz się powoli kończy, więc jeśli mogę prosić...
[...] interesuje mnie bardziej to, bo
on mówił też o swoim bólu, i żałuję, że nie wspomniał choćby słowem o tym bólu ofiar, tylko
mówi o swoim bólu w tej sytuacji - to jest porażające i naprawdę nie znajduję słów, żeby
to skomentować. No brak słów.