- Przepisy były tak skonstruowane, że właściwie można było wziąć kredyt, umarzany w minimalnej części, ale na 2-3 lata, co było niemożliwe do spłacenia - tak Tadeusz Gołębiewski, właściciel hoteli, ocenia rządową pomoc, z której mogła skorzystać jego firma. - My z tej pandemii tak szybko nie wyjdziemy. Potrzeba 2-3 lat. Bo nawet gdy się skończy pandemia, to trzeba jeszcze dofinansować firmy, czyli wziąć dosyć duży kredyt, i później to wszystko powoli spłacać przez 4-6 lat. Ta pomoc jest gorzej niż ryzykowna, dlatego że oni w każdej chwili mogli przejąć firmę. Różne rzeczy się zdarzają w naszym kraju. Mogą z powodzeniem wymówić taki kredyt w jeden dzień, czy znajdą jakąś przyczynę, czy wymyślą. Takie były zapisy, że nie można się było bronić - oceniał Gołębiewski w programie "Money. To się liczy".