Tak, zaskoczyła. To jest chyba koniec pewnej ery można powiedzieć handlu w Polsce.
Trudno powiedzieć, że to jest koniec ery. Rynek jest bardzo dynamiczny, cały czas trwają procesy konsolidacyjne. Z całą pewnością ta transakcja umocni pozycję netto, jako kolejnego dużego dyskonta w kraju.
I z pewnością zapewni pokrycie w całym kraju. Ponieważ jak wiemy, netto tylko było obecne w północnej części Polski.
Czyli teraz rozumiem, że marsz na południe i podjęcie rękawicy, i walka z Biedronką i Lidlem?
Przede wszystkim na początek walka z tak zwanym przejęciem, czyli konsolidacją. Procesem, który tak naprawdę jest bardzo ważny, bo trzeba po prostu przygotować obie sieci.
Wspólnie je zespolić. Zespolić zespoły, przygotować asortyment i tak dalej, więc jest to duże wyzwanie. I z całą pewnością trudna praca.
Pani zdaniem ta transakcja i to, że Tesco - jednak gracz międzynarodowy, firma, która jest marką sama w sobie, nie poradziła sobie na polskim rynku.
Pokazuje to jak ten rynek jest konkurencyjny, jak ten rynek jest trudny?
Tak. Polski rynek jest najbardziej konkurencyjny w całej Europie. Mamy największą ilość sklepów, jeśli chodzi o w ogóle formaty.
Nie mamy takiej sytuacji jak gdzie indziej na przykład, że dominują tylko wielkopowierzchniowe sklepy. Bardzo mocna pozycja sieci dyskontowych.
No i oczywiście bardzo mocna pozycja również franczyzy, która jest zintegrowana poprzez integratora, jakim jest Cash and Carry.