Ostatnimi czasy możemy zobaczyć na rynku coraz więcej elektrycznych, osobistych środków transportu. Mieliśmy Segwey'a, który miał "zmienić oblicze miast", a który był głównie przez wysoką cenę zabawką dla bogatych albo atrakcją dla turystów. Kilka lat temu pojawiły się "hoverboardy" czyli deski na dwóch kółkach umieszczonych w poprzek, które bezwstydnie ukradły nazwę lewitującym deskom z "Powrotu do przyszłości", a które nadają się głównie do jazdy po płaskich i równych powierzchniach, czyli raczej nie do miast. Natomiast niedawno, w Polsce w tym roku, pojawiły się jednokołowe "surfboardy" Kawasaki, deski na których stoi się bokiem (jak na snowboardzie lub deskorolce). Czy one mają szansę stać się wygodnym środkiem transportu w miastach? Sprawdźmy?