Odkrycie, że atomy węgla działają jak znacznik czasu, zmieniło wszystko. Jednak, jak opisuje John Marra w swojej książce "Hot Carbon: Carbon-14 and a Revolution in Science", niewiele brakowało, a do przełomu w ogóle by nie doszło. Otóż w 1940 r. Martin Kamen i Sam Ruben pracowali nad stworzeniem nowych form węgla, które mogłyby mieć praktyczne zastosowania. Chemicy spędzili w laboratorium kilka dni. Kamen potrzebował przerwy. Naukowiec wyszedł nad ranem na ulicę zmęczony, brudny i z trzydniowym zarostem. Nic więc dziwnego, że policjanci, którzy tego samego dnia poszukiwali uciekiniera podejrzewanego o kilka morderstw, zatrzymali Kamena. Chemik został przesłuchany i oskarżony o zabójstwo. Dopiero świadkowie wyjaśnili policji, że naukowiec nie jest tym, za kogo go biorą. Wkrótce Kamen i Ruben odkryli, że feralnej nocy stworzyli nowy, promieniotwórczy izotop - węgiel-14. Naukowcy szybko zorientowali się, że izotop musi wpływać na żywe istoty. Kilka lat później...