tej grupie zespołów założycielskich Superligi. Brakuje Niemców i Francuzów. Pan jest zaskoczony?
Co do francuzów to miła niespodzianka. Natomiast Niemcy, w Niemczech to przywiązanie
do tradycji, respektowanie tej tradycji w piłce nożnej jest niesamowicie głęboko zakorzenione. Przecież
tam są przepisy państwowe, że prywatna osoba nie może mieć więcej niż 50% akcji danego klubu, a reszta musi
należeć do społeczności kibicowskiej czy do społeczności lokalnej. Dziwię się Anglikom, ale - znaczy
Anglikom, to już nie są Anglicy, ponieważ właścicielami takich klubów jak Arsenal nie są Anglicy, tylko albo szejkowie, albo
jak w przypadku Chelsea było Rosjanin, albo pan Glazer, Amerykanin w Manchesterze. Tak że to
nie są już Anglicy. Natomiast prawdziwy kibic angielski, a znam ich wielu, to jest kibic, który jest z klubem na zawsze. Jak
ten klub spadnie z Premiership do piątej ligi, to on też na niego będzie chodził, bo to jest jego klub. I prawdziwi
kibice, a w Anglii 90% to są tacy, nigdy nie kupią tego nowego wyrobu i on będzie
wolał pójść na swój mecz Brighton tam z Crystal Palace, a
nie na mecz Arsenalu z Barceloną czy Realem Madryt - jestem o tym przekonany.
Ale dla nas z
polskiego punktu widzenia to dobrze, że na razie Bayern Monachium nie ma wśród tych zespołów, bo Robert Lewandowski zagra w reprezentacji
przynajmniej. Nie będzie wykluczony.
No właśnie, Karl-Heinz Rummenigge, prezydent Bayern
Monachium jeszcze kilka lat temu właśnie też był w tym ruchu takim emancypacyjnym, czyli wyłamującym się z rozgrywek
UEFA. UEFA go wciągnęła do swoich organów decyzyjnych i w tej chwili Karl-Heinz Rummenigge jest jednym
z największych orędowników tych tradycyjnych rozgrywek UEFA. No ale to jest wspaniały piłkarz, wspaniały
człowiek, znam go osobiście. Wielki nie tylko prezydent, ale fan Bayern Monachium i Bundesligi,
i jego się nie przekupi. Natomiast panów takich jak właśnie z Ameryki czy z Emiratów Arabskich, czy
z Rosji pieniędzmi łatwo skusić do burzenia czegoś, co budowano przez ponad 100 lat.