Przez Kaniów (woj. śląskie) przeszła trąba powietrzna, która uszkodziła co najmniej kilkanaście domów. - Szybko przyjechałem z Bielska-Białej jak o tym usłyszałem. Pierwsze, co mi powiedzieli, to że sąsiedzi nie mają dachu i ja prawdopodobnie też. Jak zobaczyłem, co się stało, to mnie aż za serce chwyciło. Na początku to był wielki szok, ale przynajmniej u mnie dach jest, choć rozwalony. Sąsiadom pozrywało, to wszystko wylądowało na ziemi, ogórki porozwalało - mówił pan Rafał w rozmowie z reporterem WP. Mieszkaniec Kaniowa dodał, że całe zjawisko trwało "może z 15 sekund". - Sąsiad był wtedy w garażu i trzymał się kranu, żeby nie odlecieć, bo cały dach nad nim poleciał - dodał Pan Rafał.