- Gdyby okazało się, że Tusk wysłał Sienkiewicza do Belki, żeby prowadził negocjacje, to będzie można mówić nawet o dymisji rządu - ocenił dr Olgierd Anusiewicz z Instytutu Nauk Politycznych UW. - Pytanie, czy minister Sienkiewicz zrobił to z własnej inicjatywy. Pozwalam sobie w to wątpić, bo wiem, jaką ręką trzymany jest rząd Donalda Tuska - tłumaczył z kolei prof. Kazimierz Kik z uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.