programy
kategorie

Upada sklep za sklepem. "Gdyby nie wolne niedziele, byłoby dużo gorzej"

- Tendencja zamykania się małych sklepów została szczęśliwie zahamowana i to dzięki ustawie o zakazie handlu. Gdyby nie wolna niedziela, sklepików, które upadły, byłoby znacznie więcej - powiedział w programie „Money. To się liczy” Alfred Bujara, szef sekcji handlu w NSZZ Solidarność. – One upadają, bo zaopatrują się w zagranicznych hurtowniach i muszą mierzyć się z wysokimi cenami. Oddajemy hurt i logistykę zachodniemu kapitałowi.

Tranksrypcja:Sklepy się zamykają. Małe sklepy się zamykają, branża handlo...
rozwiń
Proszę państwa, tendencja upadku tych właśnie małych, mikro przedsiębiorstw, małych sklepików została zahamowana i to dzięki ustawie.
Ci przedsiębiorcy mówią, bo mamy z nimi kontakt. Przecież oni nas wspierali w czasie, kiedy zbieraliśmy podpisy. Kiedy pisaliśmy ustawę.
Ci przedsiębiorcy mówią, gdyby nie wolna niedziela, to zwijamy się i nie ma małych polskich sklepików. Ale i tak się zwijają. I tak część się zwija.
Tak, ale nie w takiej dużej ilości jak kiedyś.
Panie redaktorze, niedawno, bo jeszcze 6, 7 lat temu mieliśmy udział polskich sklepów i małych i dużych w rynku 50%. Dzisiaj on jest tylko 25%.
Tendencja zwijania się tych sklepów jest od 30 lat. Bo, to właśnie kapitał ten międzynarodowy dobrze zorganizowany, niestety wykasza te podmioty.
I problem jest inny, o którym należy powiedzieć. I o którym się nie mówi w Polsce. Ale panie przewodniczący, to znaczy, że niedziela handlowa pomaga, ale sklepy się wciąż zamykają?
Ale w mniejszym procencie. Czyli zamykałoby się więcej? Gdyby nie wolna niedziela, to już tendencja upadku byłaby dużo dużo wyższa.
2017 rok - 11 tysięcy. 2018 rok - 15 tysięcy. 2019 rok - kolejne 11 tysięcy.
Dane GUS-u opisane przez mojego redakcyjnego kolegę Krzysztofa Janosia w serwisie WP Finanse.
Tak. Po kilkanaście tysięcy - dane Głównego Urzędu Statystycznego. Kilkanaście tysięcy podmiotów każdego roku upadających. Tak, ale były czasy, kiedy 26 tysięcy upadało.
Ja też mam tę tabelę panie redaktorze. 78 tysięcy. Były czasy w dwutysięcznych latach. A więc popatrzmy, jakie to były...
Ale, jak wprowadzaliście zakaz handlu i ograniczenie handlu w niedzielę. Jak mówiliście o tym, że to pomoże polskim przedsiębiorcom.
No, to sugerowaliście, że oni nie będą przegrywali konkurencji z dużymi sklepami. Oni ją przegrywają. I się zamykają.
Proszę państwa, ale dlaczego przegrywają? To należy telewidzom wyjaśnić. Dzisiaj przedsiębiorcy, bo tak jak wspomniałem, my mamy z nimi kontakt.
Oni do nas dzwonią, piszą, mailują. Wysyłają zdjęcia i pokazują nam co?
Zaopatrują się dzisiaj w hurtowniach zagranicznych, bo nie ma polskich hurtowni.
I na dzień dobry dostałem towar droższy o kilka punktów, niż on występuje na półkach powiązanych z tymi hurtowniami zagranicznymi.
Oddaliśmy cały hurt, całą logistykę kapitałowi zagranicznemu. Ale to oni mają drożej, dlatego, że są z Polski? Czy mają drożej, dlatego, że są małym kupcem i po prostu kupują mało towaru?
Bo to są dwie różne rzeczy. Jedno jest dyskryminacją, a drugą jest naturalne prawo ekonomii.
Ale wyjaśnijmy telewidzom jedną rzecz. Dochodzimy do takiego punktu, jak kiedyś było we Francji.
Francja doszła do takiego momentu, kiedy małe sklepy upadały. Właśnie to korporacje tam wygrywały. Oni zmienili tą tendencję, bo ci kupcy mówią tak.
Nie da się handlować na tych cenach, które oni dostają dzisiaj w tych hurtowniach, w tej logistyce zagranicznej.
I robią w tej chwili tak. Jadą w nocy na giełdę, kupują warzywa, owoce, jakieś tam słodycze.
A w ciągu dnia jeżdżą po marketach i skupują promocyjne towary, że z bardzo małą marżą im sprzedają. I mówią, tak się nie da handlować.
971 reakcji
57
914
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)