programy
kategorie

Uratowali dwie tony jedzenia w 15 dni. Niezwykła akcja księdza z Zamościa

Jadłodzielnia działająca przy parafii Świętego Brata Alberta w Zamościu to pierwszy taki projekt w regionie. Jest to miejsce, w którym potrzebujący mogą za darmo otrzymać najpotrzebniejsze produkty żywnościowe. W pomieszczeniu jest dostępna lodówka oraz regały na żywność. To świetny sposób i rozwiązanie dla osób, firm i instytucji, które nie mają pomysłu lub możliwości zagospodarowania nadwyżek żywności. Wolontariusze działający przy jadłodzielni jeżdżą po Zamościu i okolicach, by odbierać ze sklepów produkty żywnościowe z krótkim terminem ważności lub te, które trafiłyby na śmietnik. Takie działanie możliwe jest dzięki zmianie przepisów prawa. Obecne przepisy, które weszły w życie 1 marca 2020 roku, zakładają, że sklepy, które będą wyrzucały jedzenie (zamiast podzielić się z organizacjami pożytku publicznego), czeka kara finansowa. Naszymi rozmówcami są ksiądz Krzysztof Sosnowski i Anna Janczyk - opiekunowie i wolontariusze Spichlerza św. Brata Alberta w...

rozwiń
Tranksrypcja:
rozwiń
Przeczytałem dzisiaj w internecie o tym, że udało się uratować dwie tony jedzenia od początku kwietnia.
No to są w ogóle dla mnie jakieś liczby astronomiczne. Jakby mogli to państwo rozwinąć.
Wyobrażenie, że zamawiamy - jak rozmawialiśmy wcześniej - węgiel, no to dwie tony robiło jakieś tam wrażenie.
A tu mamy do czynienia z jedzenie, więc sporo tego było tak naprawdę. To jest oficjalna
statystyka, czyli ze wszelkich faktur, które dostajemy ze wszelkich instytucji.
Bo później odprowadzamy to jedzenie do Caritasu, musimy to zrobić.
I oni to już jakoś rozliczają. Natomiast jeśli chodzi
o oficjalne statystyki, to to są dwie tony, natomiast dużo, dużo więcej udało się
uratować. Ale nie będziemy tego podawać, bo ciężko nam to podliczyć, zostają nam te liczby.
Tak, od początku kwietnia, do tego momentu, gdy ten wywiad przeprowadzamy,
mamy dwie tony pękło. No i właśnie, jak wygląda taka państwa praca na co dzień?
Więc tak - mamy taką drużynę, my to nazwaliśmy drużyna Alberta,
z tego względu, że działamy w Parafii Świętego Brata Alberta w Zamościu.
Działamy przy Spichlerzu, bo tak dokładnie nazywa się to miejsce, w którym my
wykładamy to jedzenie, które uratujemy. No i grupa liczy
około 30 osób. Jest ze mną Ania, która prowadzi
razem ze mną tę instytucję. Prawo w Polsce się zmieniło i mamy
możliwość odbierania tychże produktów, które są już na wykończeniu, jeśli chodzi o sprzedaż,
czyli dzień po terminie albo termin tego dnia się kończy,
albo już się skończył. Ale te produkty ogólnie nadają się do jedzenia,
dlatego też uruchomiliśmy tutaj
taką formę ratowania żywności, że jedziemy do marketów na przykład
wieczorem albo w tym dniu, kiedy mamy odbiór
ustalony wcześniej i wolontariusz jadą swoimi samochodami
osobowymi do tych równych instytucji, do marketów, po to, żeby to jedzenie odebrać.
Co by mogło pomóc tej idei, żeby ludzie dzielili się z potrzebującymi, żeby
nie wyrzucali tego jedzenia, bo to jest dość duży problem w kraju?
Jest to duży problem, bo co sekunda jest zmarnowanych 150 kg, a rocznie
wychodzi mi, że około 5 milionów ton jedzenia jest marynowanych w Polsce,
więc myślę, że sama świadomość,
że my dajemy taką możliwość przeniesienia tego jedzenia ze Świąt. Ludziom
na stołach dużo pozostawało ze Świąt albo z innych uroczystości,
i też świadomość tego, że jest na ulicy takiej i takiej ten Spichlerz Brata Alberta,
gdzie można przynosić to jedzenia, będziemy już dobrze ukierunkowywało to myślenie niektórych osób. Jeszcze jak podaliśmy
liczby, to tym bardziej. Właśnie kto jest odbiorcą tej pomocy, kto może przyjść?
Tak naprawdę każdy. U nas w Spichlerzu są to głownie osoby
potrzebujące, ale każdy z nas, jak nam zabraknie cukru na przykład, a wiemy, że jest w Spichlerzu, to może pójść
i ten cukier wziąć. Właśnie chodzi o to, żeby ta żywność się nie marnowała, nie trafiała do kosza.
Łatwiej powiedzieć, czego na pewno nie przynosić: surowego mięsa, surowych jajek, a resztę można przynieść.
Zapakować w siatki, w pudełka i opisać, co to jest i kiedy zostało kupione albo przygotowane.
Najważniejsze pytanie - jak można wam pomóc dzisiaj?
Jeżeli chodzi o formy pomocy, zbieramy teraz na busa. Bus przyda nam się do tego, żeby po prostu odbierać to
jedzenie z różnych instytucji, marketów. By nie robić samochodem osobowym, nie wiem: 5, 10 kursów
do tego, żeby rozwieźć to jedzenie. Bus umożliwi nam lepszą, efektywniejszą
formę pomocy. Brakuje nam jeszcze około 10 tysięcy na busa, już nawet
troszeczkę mniej. Do końca zrzutki tak zwanej zostało nam chyba
jeszcze 6 dni, więc kończy się lada chwila. Ale mówię: bus jest pojemniejszy w porównaniu z samochodami osobowymi.
Nawet jeżeli odbieramy z jednego marketu, to czasami musimy zrobić dwa kursy, ktoś musi pomóc, żeby odebrać to jedzenie,
bo mówię, to fizycznie się nie mieści.
23 reakcje
9
2
12
Podziel się
Komentarze (12)
17-04-2021
Hipokryzja Tutaj dzieci woluntariusze są cacy, a u Owsiaka be
zobacz więcej komentarzy (12)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(12)
Hipokryzja
3 lata temu
Tutaj dzieci woluntariusze są cacy, a u Owsiaka be
sawa
3 lata temu
niech zadzwoni do Rydzyka to mu wskaże tego bezdomnego co mu dał za darmo
Q(agenaja)TAS
3 lata temu
jak zbiera na samochód to niech zadzwoni do Rydzyka ten dostał dwa od bezdomnego to może się podzieli i księdza wesprze ?
dfsdh
3 lata temu
najlepiej busa mercedesa ????
olo
3 lata temu
majbacha
Najnowsze komentarze (12)
Tom
3 lata temu
myslalem ,ze gosposia jest w ciazy !!
Wiosna
3 lata temu
Z Jadłodzielni Brata Alberta korzystają rodziny, które mają na wódkę, piwo, papierosy i biorą jedzenie na zagrychę.
Roro
3 lata temu
A MOZE OD RYDZYKA DOSTANIE
gregor72
3 lata temu
Musi nowy, może używany w dobrym stanie. A podatek od darowizny zapłaci ?
doktorek
3 lata temu
w pewnej parafii na Dolnym Śląsku, ludzie zrzucili się na autko dla księdza chorego na raka. Miał nim dojeżdżać do szpitala na leczenie i badania kontrolne. Co zrobił klecha? Ano rozbił samochód jadąc kompletnie nawalony. Moje słowa krytyki odbiły się jak od muru w lokalnej społeczności, bo przecież chory, bo to ksiądz. Ludzie w dalszym ciągu dają się naciągać, bo tak robił ojciec i dziad. Niezmiernie trudno wykorzenić ciemnotę z prostego ludu.
ala
3 lata temu
Kościół tak pięknie baja o miłości bliżniego ,pomocy dla chorych ,biednych i niepełnosprawnych .A w klasztorach siedzi pełno bezrobotnych facetów którzy mogliby pomagać w szpitalach czy Domach Opieki .Zaszczepić ich szczepionkami zapewnić odzież i niech w tych trudnych czasach pomagają lekarzom ,pielęgniarkom czy opiekunkom . Co do zbiórki na samochód ? Myślę że znajdą się osoby które za niewielkie pieniądze lub za darmo rozwiozą te paczki ludziom potrzebującym !
Co to się Pan...
3 lata temu
Pytał się po mszy, który z wiernych byłby w stanie za bóg zapłać przerobić busa na kampera, bo latem planuje wyjazdy na łono natury z nadobnymi młodziankami.
olo
3 lata temu
majbacha
sawa
3 lata temu
niech zadzwoni do Rydzyka to mu wskaże tego bezdomnego co mu dał za darmo
Q(agenaja)TAS
3 lata temu
jak zbiera na samochód to niech zadzwoni do Rydzyka ten dostał dwa od bezdomnego to może się podzieli i księdza wesprze ?
dfsdh
3 lata temu
najlepiej busa mercedesa ????
Hipokryzja
3 lata temu
Tutaj dzieci woluntariusze są cacy, a u Owsiaka be