Znów się odnoszę do niego. Czy to znowu obiecanki-cacanki i nic z tego nie będzie?
Czy nie powinniśmy się obrażać na ten rosyjski węgiel? Jest tańszy i tyle. Znaczy trzeba sobie uświadomić po pierwsze, że spółki Skarbu Państwa importują około 4 milionów z 16 milionów ton.
Więc to jest tylko mała część rynku. Po drugie, część węgla musimy importować, bo to jest węgiel koksowy, którego na przykład nie wydobywa JSW.
I potrzebujemy go do wytopu stali. Czyli musimy importować. Na przykład większość węgla ze Stanów Zjednoczonych, to jest właśnie tego typu węgiel.
I trzecia rzecz, to mamy zbyt małą produkcję węgla grubego i średniego. Czyli takich kawałów tego węgla.
Nie da się palić generalnie w domowych piecach miałem węglowym, którego w Polsce mamy nadmiar.
I musimy importować ten grubszy węgiel, bo jeszcze część odbiorców i to nie mała wcale, bo kilka milionów gospodarstw domowych pali tym węglem w piecach.
Więc dopóki nie wyeliminujemy ogrzewania węglowego, to będziemy musieli importować ten węgiel.
Czyli mówienie o tym, że odejdziemy od rosyjskiego węgla, to po prostu mrzonka? Tak się nie da?
Nie da się i na pewno tego nie zrobimy. Oczywiście rząd może zmusić spółki energetyczne do tego, aby nie importowały węgla.
Ale skutek będzie taki, że będziemy mieli wyższe ceny energii elektrycznej, bo polski węgiel jest dziś prawie dwukrotnie droższy od węgla, jaki można kupić na rynkach zagranicznych.
Więc kupowanie w polskich kopalniach, przekłada się wprost na ceny energii elektrycznej.
I później znowu mamy historie z dopłatami do rachunków za prąd, bo ceny nam wzrosły, z budżetu państwa.