programy
kategorie

Wiceminister komentuje nowe osiedle w Warszawie. "Z takimi inwestycjami należy walczyć"

- Jako odpowiedzialna za budownictwo w ogóle sobie nie wyobrażam takiego założenia mieszkaniowego, jak na tych zdjęciach - powiedziała w programie "Money. To się liczy" Anna Kornecka, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, komentując fotografie z jednego z nowo budowanych osiedli na warszawskiej Woli. - Ludzie kupują takie mieszkania zazwyczaj na wynajem, ale okazuje się, że wynajęcie takiego mieszkania nie trwa dłużej niż rok, dwa, bo w takich warunkach nie da się mieszkać i finalnie nie jest to żadna polityka mieszkaniowa. Z takimi inwestycjami należy walczyć. A walczy się poprzez planowanie przestrzenne - podkreśliła.

Tranksrypcja:Patodeweloperka. Pani odpowiedzialna jest także za planowani...
rozwiń
więc ja może pokażę takie zdjęcie, które jest już dosyć słynne, już jest takim symbolem można powiedzieć. To jest osiedle Bliska Wola w
Warszawie. Wygląda to tak, to jest Warszawa. To jest jeszcze w budowie. To nie jest Singapur, to nie jest Hong Kong. Pani
jako minister odpowiedzialna za planowanie przestrzenne i budownictwo widzi to i sobie myśli: no moim
celem jest jednak, żeby czegoś takiego, żebyśmy Hongkongu w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu
i Toruniu nie robili? Oczywiście, że tak.
To znaczy ja jako minister budownictwa, planowania przestrzennego, ale też mieszkalnictwa,
absolutnie nie wyobrażam sobie jakby założenia mieszkaniowego takiego
jak widoczne na tych zdjęciach. Tego typu inwestycje powodują, że ludzie kupują takie
mieszkania zazwyczaj nie po to, żeby w nich mieszkać, tylko na wynajem. Natomiast okazuje się, że wynajęcie takiego mieszkania
nie da dłużej niż rok, dwa, bo w takich warunkach nie da się mieszkać i finalnie tak naprawdę nie jest
to żadna polityka mieszkaniowa, nie mamy tam żadnej lokalnej. W związku z czym
absolutnie z takimi inwestycjami należy walczyć, ale walczy się właśnie
poprzez planowanie przestrzenne i tym zajmujemy się w tym momencie w resorcie. Co zrobić, żeby takich
inwestycji nie było? Bo ja rozumiem, że tutaj Warszawa musiała wyrazić w jaki sposób zgodę na to, żeby coś takiego powstało. No ale co zrobić,
żeby zmusić samorządy, żeby one nie dawały legitymizacji deweloperom do budowania takich molochów,
inaczej tego nazwać nie mogę. Przede wszystkim
plany miejscowe, najprawdopodobniej ta inwestycja - nie chcę tutaj przesadzać, ale bardzo często takie inwestycje powstają
na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, czyli właśnie zabudowywania na zasadzie, że działka sąsiednia
zabudowana jest w podobny sposób, więc nam też przysługuje takie prawo. W planie miejscowym zazwyczaj taka intensywność zabudowy
nie jest możliwa. Do tego przede wszystkim standardy urbanistyczne. Czyli pewne jednak
też warunki życia, warunki bytowe, które muszą towarzyszyć każdej
inwestycji mieszkaniowej. Nie sztuką jest wybudować budynek z mieszkaniami, sztuką jest wybudować całe
jego otoczenie tak, żeby dało się funkcjonować, mieszkać i chociażby zaparkować
swój samochód. To naprawdę dzisiaj jest ogromne wezwanie i przede wszystkim właściwe planowanie i zagospodarowanie przestrzenne.
W tym słowie "planowanie" właśnie zawarty jest ten klucz. To może jedna rzecz, którą ja też
podpowiem. Bo pani sama wspomniała, że tam są mikromieszkania, mikroapartamenty niektórzy to nazywają dosyć na wyrost. Teoretycznie
one są dzisiaj zabronione. No bo nie można budować ich jako przestrzeni do mieszkania, ale jest myk,
taka kombinacja polska, deweloperska można powiedzieć, że się sprzedaje to jako właśnie mieszkania
inwestycyjne, mieszkania pod wynajem krótkoterminowy. No ale później okazuje się, że jednak mieszkamy tam przez lata. Może tu
ma pani jakiś pomysł, jak to ukrócić? Oczywiście
wprowadzenie jakichkolwiek norm powoduje, że rynek od razu szuka jakiegoś
wyjścia na to, żeby je obejść, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. Myślę, że ta obecna
sytuacja taka społeczna, zdrowotna, związana z epidemią COVID-19 pokazuje, że
budowanie tego typu mieszkań jest działaniem krótkowzrocznym, tego typu lokali. Później może się
okazać, że właśnie ze względu na sytuację epidemiczną nie da się takiego lokalu przez
jakiś dłuższy czas wynajmować, nikt w nim nie chce mieszkać w tym sensie, że
jest praca zdalna, nie ma rynku jakby takiego turystycznego - w związku
z czym ta inwestycja przestaje być tak opłacalna jak dotychczas. To nam pokazał ten rok 2020 na pewno i prawdopodobnie
jeszcze 2021.
1 reakcja
0
1
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)