apelami, żebyśmy się samoograniczali, żebyśmy tę Wielkanoc spędzali w jak najmniejszym gronie, pójdzie coś więcej?
Panie redaktorze, na razie to problemem z mojego punktu widzenia, jeśli chodzi o ograniczenie transmisji, to nie
jest czas wielkanocny, tylko jest jeszcze te dwa tygodnie, które do Wielkanocy praktycznie zostały.
Więc cały czas głównym
źródłem czy ogniskiem zakażeń w tej chwili jest, już po przejściu szkół na nauczanie zdalne,
cały czas tutaj głównym źródłem ognisk są miejsca pracy. I na razie najważniejszą
rzeczą, i tego oczywiście nie zrobimy w formie regulacyjnej, jest namawia do przechodzenia
tam, gdzie to możliwe, na pracę z domu. Bo to w tej chwili wydaje się, że jest o wiele bardziej skutecznym
narzędziem zapobiegania rozwojowi pandemii niż nawet obostrzenia, które by
dotyczyły sklepów meblowych. Home office, czyli ta praca zdalna, wydaje się, że powinna być w
tej sytuacji takim najbardziej skutecznym narzędziem ograniczania transmisji. Co do Wielkanocy
to oczywiście na razie namawiamy. Widzę, że pan redaktor bardzo chce, żebyśmy tutaj spekulowali cały, praktycznie w każdym pytaniu.
Nie, nie, absolutne.
Natomiast no tutaj znowu zobaczymy, co
do świąt to jeszcze jest półtora tygodnia. Pewnie jutro, jak będzie komunikowane decyzja, to
też do tego problemu będzie odniesienie.
Ja oczywiście ja nie pytam o decyzję i nie chcę spekulować, panie ministrze. Ja pytam bardziej o pana rekomendacje,
jak pan widzi tę sytuację, no i co by rekomendował pan właśnie w kontekście Wielkanocy?
Ja panu powiem po ludzku, panie ministrze. Ja swoich rodziców nie widziałem od września ubiegłego roku, oni mieszkają na południu
Wielkopolski. Bardzo chciałbym wrócić do domu na święta Wielkanocne i pewnie takich ludzi jest tysiące,
miliony. Co by pan takim osobom powiedział, panie ministrze? Czy stanowczo zakazałby pan takich wyjazdów,
czy raczej coś innego by pan zalecił? Po ludzku pytam.
Ja zdaję sobie sprawę z tych sytuacji i rozterek. Tutaj
mamy troszeczkę inną sytuację niż miało to miejsce w poprzednim świętach czy bożonarodzeniowych,
czy wielkanocnych. Bo część z nas jest już zaszczepiona, przynajmniej część seniorów.
I w sytuacji, kiedy rodzina jest zaszczepiona, to też w tej chwili już przygotowaliśmy takie rozwiązanie,
że te osoby nie wliczają się do tych limitów pięcioosobowych, które
zostały wyznaczone regulacjami obostrzeniowymi. Ja z mojego punktu widzenia, przynajmniej
według mnie, te święta to już rzeczywiście - chociaż wiem, że to może brzmieć jak powtórka i mantra
w stosunku do tego, co było mówione w poprzednich święta - ale to będą rzeczywiście raczej
już ostatnie święta, które musimy spędzać w taki sposób w odosobnieniu, niekoniecznie w dużym gronie.
Aczkolwiek to grono może być właśnie powiększone o osoby zaszczepione, bo
one są w tym sensie bezpieczne. Więc ja jednak tak po ludzku to jeszcze rekomendowałbym
wstrzymanie się i ograniczenie tych kontaktów.