rekomendację: zostać
w domu na Wielkanoc, koniec absolutnie spotkań w tym okresie, do czasu kiedy ta fala się jakoś spłaszczy, nie wyjeżdżamy
na Wielkanoc, nie odwiedzamy rodziny, zostajemy we własnym gronie - co by pani poleciła?
Oczywiście,
że tak. Proszę państwa, każda migracja napędza epidemię. To jest paliwo dla epidemii, to nie ulega żadnej
wątpliwości. I dla tych, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości - chciałem przytoczyć doświadczenia ze
świętami nie ubiegłej Wielkiej Nocy, bo tam niewiele było zakażeń, tylko Bożego Narodzenia ostatniego.
Proszę państwa, 6 stycznia zaczęły nam się gwałtowne przyjęcia starszych osób
do szpitali z ciężkim COVID-em. To było ewidentnie pokłosie zakażeń, które miały miejsce
w święta. Zakażeń, które tym ludziom przywieźli ich członkowie rodzin, prawdopodobnie
młodzi członkowie rodzin. Oni do tej pory siedząc w domu i bardzo ograniczając swoją aktywność,
udało im się ustrzec przed zakażeniem. Natomiast niestety, no święta były, tak.
I spotkania rodzinne, mimo że odradzane, jednak były. No i oczywiście pokłosie tych zakażeń a
tym samym ten długi ogon epidemii i ogromną liczbę zgonów, z których cały czas się tłumaczyliśmy w
styczniu, lutym: dlaczego jest tyle zgonów? Proszę popatrzeć, jaka była struktura wieku zachorowań właśnie
w styczniu, koniec
grudnia, styczeń. To
byli starsi ludzie, gdzie śmiertelność po 80 roku życia, proszę państwa, nie jest 2%, tylko jest
dwadzieścia kilka procent.
Mówiąc krótko, proszę państwa, zostajemy w domu, jeśli to tylko możliwe. Ja wiem, że to są bolesne psychologiczne, rodzinne
decyzje, ale możemy w ten sposób komuś, i to tym najbardziej ukochanym, uratować życie, mówiąc krótko.