dla Muzeum Narodowego w Krakowie.
Bowiem wówczas
udostępnimy,
to słowo jest kluczowe,
udostępnimy
ponad 130 tysięcy dzieł
ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie - i to dzieł najważniejszych artystów.
Dzieł, z których jesteśmy dumni, które stanowią o tym, że nasza kolekcja
jest wyjątkowa.
Każdy będzie mógł zobaczyć w wyjątkowej rozdzielczości dzieła Malczewskiego, Boznańskiej,
Kantora, Nowosielskiego
i oczywiście również perły
z kolekcji Muzeum Książąt Czartoryskich.
Portal zbiory.net pl, który powstaje w ramach projektu
Bliżej Kultury
ma przede wszystkim w swoim założeniu pokazywać
naszą kolekcję,
Udostępniamy ponad 130 tysięcy obiektów,
zarówno malarstwo, jak i grafika,
Szkicowniki znanych artystów, rzemiosło artystyczne, militaria, numizmaty,
pamiątki po artystach, jak na przykład Jan Matejko,
Józef Mehoffer, ale to nie tylko to. Celem projektu digitalizacyjnego,
który przeprowadziliśmy,
było między innymi to,
żeby udostępnić naszym
odwiedzającym, zarówno wirtualnie,
jak i w rzeczywistości nasze muzeum.
jak największą liczbę doskonałej jakości
fotografii, które będzie można wtórnie wykorzystać.
Nasz projekt Bliżej Kultury jest absolutnie nowatorski, bo na chyba niespotykaną w Polsce skalę, przenosi zbiory muzealne
do strefy internetu. Bardzo często mówimy o wyzwaniach, jakie stoją przed współczesnymi muzeami, a prawda jest taka, że muzea
albo są współczesne albo nie są interesujące.
A czy to nie jest kwestia tego, że muzea muszą się zmienić, bo zmieniła się rzeczywistość?
Rzeczywistość się zmienia na co dzień i muzea, jeśli mają budzić zainteresowanie, muszą się zmieniać razem z tą rzeczywistością.
Faktycznie jest tak, że wszyscy w tej chwili korzystamy z technologii cyfrowych,
że mnóstwo muzeów na świecie przenosi swoje zbiory do świata internetu
nie po to, żeby zastąpić wizytę w muzeum, ale po to, żeby na przykład móc ją lepiej przygotować,
żeby móc wspominać,
żeby móc poznać dzieła lepiej i dokładnie taki jest pomysł, jeżeli chodzi o nasz projekt Bliżej Kultury.
Do projektu zaangażowaliśmy ponad 120 osób.
Trwał ponad 3 lata.
W sumie cały projekt kosztował około 10 mln złotych.
I teraz można się zastanawiać,
dlaczego digitalizacja kosztuje tak dużo?
Zwykle pod postacią digitalizacji,
pod pojęciem digitalizacji, rozumiemy wykonywanie fotografii.
Ale żeby wykonać taką fotografię,
musimy wykonać cały szereg bardziej lub mniej skomplikowanych operacji z obiektem.
Czyli
musimy taki obiekt wybrać.
Typowaniem obiektów zajmują się najczęściej kuratorzy zbiorów, którzy wskazują na to, które obiekty
powinny zostać zdigitalizowane.
Następnie taki obiekt oglądają konserwatorzy. W końcu, kiedy obiekt trafia do digitalizacji,
czyli do fotografowania,
zajmuje się nim cały sztab fotografów,
czyli zarówno fotograf, jak i grafik komputerowy,
który potem to zdjęcie obrabia.
I wreszcie znowu obiekt trafia
z powrotem do kustoszy, do kuratorów zbiorów,
którzy takie obiekty muszą opracować.
Pomimo, że my ogłaszamy otwarcie portalu i zakończenie projektu, tak naprawdę praca się nie kończy.
Bardzo ciężko pracują nasi kustosze, którzy wciąż opracowują kolejne obiekty. Proszę pamiętać, że my mamy ponad 800 tysięcy obiektów
w naszym muzeum.
Chodzi o to, żeby każdy użytkownik, nie tylko z Polski ale i ze świata,
miał prawo bezpłatnego dostępu do dzieł sztuki.
Mnie się marzy oczywiście też wykorzystanie komercyjne, naprawdę byłbym szczęśliwy, gdyby jakaś wydawca w Polsce
chciał wydać "Ogniem i mieczem" Sienkiewicza,
ilustrując całą książkę reprodukcjami z naszych zasobów.
Marzy mi się również
taki wymiar - i pewno to się kiedyś stanie - żeby można było wejść na ten portal i żeby był tam
generator gif-ów. Oczywiście najbardziej konserwatywni historycy sztuki się oburzają, jak się mówi takie rzeczy,
ale prawda jest taka, że jeżeli chcemy, żeby muzea były popularne,
jeżeli chcemy, żeby ludzie do nich przychodzili, jeśli chcemy, żeby była popularna sztuka, my musimy dawać możliwości nowego korzystania z tego zasobu.
I po to wszystko jest ten projekt.
To nie jest portal dla specjalistów.
To jest portal dla wszystkich, tak jak muzeum jest dla wszystkich.