Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia zaszczepiono dwoma dawkami szczepionki już prawie milion osób. Jedną dawkę przyjęło 1 772 133 osoby. Jednak w proównaniu do pierwotnych założeń rządu (3,4 mln szczepień miesięcznie) tempo jest bardzo wolne. Specjaliści zaznaczają, że program szczepień przeciwko koronawirusowi nie jest idealny i ma dużo niedociągnięć. Gościem programu WP "Newsroom" był dr Wojciech Konieczny, lekarz, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie, który powiedział, jak wyglądają szczepienia z jego perspektywy.
23-02-2021
Tranksrypcja:Kwestia szczepień. Jak to wygląda w pana szpitalu?...
rozwiń
Wygląda dobrze, o ile są szczepionki. Jeśli szczepionki się pojawiają, to wtedy zespoły
szczepiące, które mamy dwa, realizują te szczepienia szybko i sprawnie. W tej chwili pojawia się dość duży
problem z osobami, które nie zgłaszają się na szczepienia i to w przypadku szczególnie tej szczepionki firmy
Pfizer jest istotne, no bo jej trwałość jest krótka, te 5 dni i jeżeli rzeczywiście nie
zgłaszają się seniorzy na drugą dawkę czy inne osoby, które powinny się zgłaszać, no te szczepionki pozostają i
jest z tym pewien problem. Szczepimy wtedy osoby z grupy 0, które nie zdążyły się zaszczepić. Dla nich z kolei
może nie być drugich dawek, więc oczywiście jesteśmy w kontakcie z Agencją Rezerw Materiałowych, zgłaszamy
ten problem i sądzę, że on w całej Polsce występuje.
A jaka jest skala tego zjawiska? Jak dużo czy jak wiele takich osób, które miały zgłosić
się po drugą dawkę szczepionki, nie przychodzi i w jakim wieku są to najczęściej osoby?
No na przykład w zeszłym tygodniu musieliśmy zorganizować szczepienie w sobotę i 80 tych
szczepionek zostało wykorzystanych w sobotę, ponieważ mogły być zmarnowane, gdybyśmy
tego nie zrobili. Więc to jest dość duża skala, jak na dwa punkty szczepień. Bywa
też tak, że z zaplanowanych załóżmy 180 osób nauczycieli, zgłasza się 100 czy
120, z
różnych powodów się nie zgłaszają, nie bardzo wiemy my, jako punkty szczepień, dlaczego. Ale szczepionka AstraZeneca
ma długi okres trwałości. Tutaj nie ma tego niebezpieczeństwa, mogą po
prostu te szczepionki poleżeć do przyszłego tygodnia i być wtedy wykorzystane, także tutaj takiego dużego zagrożenia nie
ma. Uważamy,
że po prostu może by było lepiej, gdyby punkty szczepień miały taką
większą elastyczność w umawianiu tych osób, ponieważ one są umówione rzeczywiście z góry,
ale często nie przychodzą i nie czują się w
obowiązku poinformować nas, że po prostu w tym dniu nie przyjdą.
A co oznacza ta większa elastyczność w umawianiu na
szczepienia, czego by pan oczekiwał?
Pani redaktor, po prostu jeżeli będziemy mieli większą ilość szczepionek i będziemy
przewidywali, że ktoś może nie przyjść, żebyśmy po prostu sami mogli umawiać na dany dzień jakąś grupę
osób po prostu, żeby to nie było tak, że dostajemy z góry listę i potem nie ma tych ludzi i my
się musimy martwić. My po prostu, gdybyśmy mieli jakiś wpływ na to, ile osób i kiedy ma przyjść, to byśmy to umawiali
lepiej, po prostu lepiej, skuteczniej i byśmy wiedzieli, że ktoś odmawia, że nie może w tym dniu przyjść.
A tak to jest przeważnie tak, że osoby szczepiące czekają do 17:00, do 18:00, czy się ludzie zgłoszą,
czy nie. Wiedzą, że się nie zgłoszą, więc na następny termin umawiają na szybko. W
drugim, trzecim kwartale tego roku może być duży problem, jak będą te masowe szczepienia, to
naprawdę te punkty szczepień mogą być obciążone bardzo pracą i jeszcze w dodatku wieloma takimi
sprawami, którymi nie powinny być obciążone - to znaczy właśnie tym, że brakuje osób, przychodzą osoby w innym
dniu.
Nie powiem, że się zdarzają awantury, ale zdarzają się jakieś takie nieporozumienia wynikające z tego, że pacjenci
to sobie inaczej wyobrażają, a punkt szczepień nic tutaj nie może zmienić, ponieważ ma odgórnie przydzieloną
daną ilość szczepionek i nie może tutaj właśnie reagować elastycznie.
1 reakcja
0
1
0
Podziel się
Komentarze (0)
Wybrane dla Ciebie
Programy Wirtualnej Polski
KOMENTARZE
(0)