programy
kategorie

Wojciech Maksymowicz odszedł z klubu PiS. Andrzej Sośnierz i Marcin Kierwiński komentują

- Rozumiem pana profesora. Sprawa eksperymentów medycznych była już wyjaśniana, więc trudno nie mieć skojarzenia, że aktualnie ta sprawa wybuchła na zapotrzebowanie polityczne. Skojarzenie nasuwa się samo. Pan profesor był jednak krytycznym recenzentem działań Ministerstwa Zdrowia - mówił były szef NFZ Andrzej Sośnierz (Porozumienie, KP PiS) w programie "Tłit", komentując decyzję Wojciecha Maksymowicza o odejściu z klubu PiS. Odniósł się również do fragmentu zawiadomienia ws. profesora. - Gdy to czytałem, od razu nasunęło mi się, że to pisze jakiś laik, nieznający medycyny. Opisuje niesłychane rzeczy, które nie mogły się wydarzyć. Tak może pisać ktoś, kto się nie zna na medycynie - ocenił. - Wczorajsze wydarzenia muszą dawać do myślenia niektórym posłom Porozumienia. Rozumieją, że PiS wydał na nich polityczny wyrok śmierci - stwierdził z kolei Marcin Kierwiński (PO).

Tranksrypcja:Panie pośle, profesor Wojciech Maksymowicz, pana kolega z pa...
rozwiń
i Sprawiedliwość po tych oskarżeniach, politycznych oskarżeniach na razie, o rzekome przeprowadzanie eksperymentów
na ludzkich płodach w szpitalu w Olsztynie. Rozumie pan te zarzuty, rozumie
pan postępowanie Wojciecha Maksymowicza i rozumie pan to, co on mówi, że to jest odwet ze strony Ministerstwa Zdrowia za krytykę, którą
Wojciech Maksymowicz wyrażał w ostatnich miesiącach?
Ja rozumiem pana profesora, bo jest sprawa eksperymentów medycznych, które zresztą w wielu dziedzinach, a w medycynie
bywa czasem kontrowersyjna, była już wyjaśniana, więc trudno nie
mieć skojarzenia, że aktualnie ta sprawa wybuchła jak gdyby na zapotrzebowanie
polityczne. Czy tak jest, czy nie jest, jest to oczywiście domysł. Ale skojarzenie nasuwa się samo. Pan profesor był jednak
krytycznym tutaj recenzentem działań Ministerstwa Zdrowia. Zresztą jeśli spojrzeć na wyniki, które,
na wyniki walki z epidemią, te ilości zgonów,
to przecież wczoraj tylko Indie miały więcej niż my. Ale oczywiście, zaraz do tego
przejdziemy, panie prezesie, panie pośle. Ale o Wojciecha Maksymowicza jeszcze chciałem zapytać. Skoro to miał
być odwet, a tak mówi wprost profesor Wojciech Maksymowicz i nie tylko - mówi o tym również prezes Naczelnej Izby
Lekarskiej, właściwie zadaje pytanie, czy to mógłby być odwet, jasno sugerując odpowiedź - to czy nie boi się pan, panie
pośle, że pan będzie następny na liście? Pan również przecież krytykuje działania kierownictwa Ministerstwa Zdrowia w ostatnich
miesiącach w związku z działaniami antypandemicznymi.
No cóż, nie należę do konformistów, nie należę do potakiwaczy, więc
być może też. No cóż. Wiem, że nie mam nic na sumieniu, ale
to nie chodzi o to, żeby coś mieć czy nie mieć - jak trzeba, to się zawsze coś stworzy. Więc tak. Ale
nie chcę tutaj dywagować ani snuć oskarżeń. Być może to przypadkowa zbieżność zdarzeń.
Dajmy troszkę, przyłóżmy trochę dobrej woli w to i dobrych intencji. Ale mimo wszystko
skojarzenia się nasuwają i tyle. Być może ta koincydencja jest nieprzypadkowa, ale jednak te
zarzuty brzmią ciężko. My też wczoraj w Wirtualnej Polsce pisaliśmy o tym, że w połowie ubiegłego roku do prokuratora generalnego
Zbigniewa Ziobry wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez profesora Wojciecha Maksymowicza. Wczoraj
fragment takiego zawiadomienia opublikował poseł Kamil Bortniczuk. Tam
też jest mowa w tym zawiadomieniu o tym, że profesor Maksymowicz miał rzekomo "wywierać
bezprawną presję na pacjentki zagrożone poronieniem w celu wymuszenia na nich zgody na pobranie tkanek poronionego dziecka, nie informując
matek o zbrodniczych praktykach, którym mogą zostać poddane ich dzieci". To jest fragment tego zawiadomienia. Są jeszcze
mocniejsze fragmenty. No i właśnie pytanie o te sprawę, czy w ogóle pan to uznaje za wiarygodne - no
bo Ministerstwo Zdrowia mówi, że to nie składała anonimowa osoba, tylko ktoś pod nazwiskiem, opierając się na rozmowach z
jakimiś świadkami. No i teraz przeprowadzana jest kontrola. Jak pan na to patrzy?
Ja czytałem ten opis tych wątpliwości. Przyznam, że gdy
czytałem to, to od razu nasuwał mi się, że piszę to jakiś laik, nieznający medycyny, bo opisuje
niesłychane rzeczy, które się nie mogły wydarzyć.
Więc tak czasami może pisać ktoś, kto patrzę na zabieg medyczny i
powie, że tam jakieś straszne rzeczy się odbywają. Więc ktoś, kto się nie zna na medycynie.
Ale nie chcę tu przesądzać, nie chcę tu przesądzać. Wątpliwości pojawiały się już w wyniku
różnych tam, bo środowisko medyczne też jest podzielone, też pojawiają się tutaj czasami
walki, które aż czasem przybierają formę bardzo, bardzo nieetyczne. Ale wątpliwości
pojawiały się już wcześniej. One były wyjaśniane. Pan profesor swego czasu zwołał
czy był inicjatorem zwołania konferencji bioetycznej właśnie, żeby wyjaśniać jakie
rodzaju eksperymenty można robić, zamierzając wykonywać.
Czyli jakie eksperymenty można robić, panie pośle, panie prezesie? Tak pokrótce, żeby wyjaśnić widzom.
Tutaj oczywiście eksperymentowanie z człowiekiem jest
niedopuszczalne, szczególnie wtedy kiedy ten człowiek nie ma szansy na -
ma był ten dylemat czy materiał
ze zwłok, ale przecież wykorzystujemy materiały ze zwłok do transplantacji,
więc to jest oczywiście dopuszczalne. Ale oczywiście pod pewnymi warunkami. Więc w tym obszarze tam
problemów to się wszystko obracało. Transplantologia funkcjonuje, nikt nie
ma wątpliwości, że powinna być, więc samo postępowanie ze zwłokami jest tutaj
już na świecie dopuszczone. I tam być może tutaj jakieś - ale nie znam
szczegółów, nie wchodzę tak głęboko w sprawę. Tak, poczekajmy aż prokuratura zamknie postępowanie w tej sprawie, to postępowanie się toczy.
Panie pośle, czy Wojciech Maksymowicz, jeśli zgłosiłby akces, miałby szanse przejście do Koalicji Obywatelskiej, do
opozycji w ogóle?
Myślę, że jednak osoba tak doświadczona zawsze dobrze, aby odnajdywała się po
tej właściwej stronie mocy. Nie mam wątpliwości, że wczorajsze wydarzenia wokół pana profesora muszą
dawać do myślenia niektórym posłom Porozumienia. Myślę, że oni rozumieją, że PiS
wydał na nich już polityczny wyrok śmierci. Już zaczyna działać prokuratura, polityczna prokuratura, służby
specjalne. Że kwestia pana profesora Maksymowicza to nie jest kwestia jednostkowa, tylko taki jest system
działania opresyjnego państwa PiS.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)