- Jak zaczynałem oglądać siatkówkę, grał wtedy taki pan, który teraz biega po hali. Mowa o Nalbercie, który po finale sam do mnie podszedł i pogratulował mi złotego medalu. To niesamowite. Jestem strasznie szczęśliwy i nie wierzę w to, co się stało - mówił po finale mistrzostw świata środkowy reprezentacji Polski Andrzej Wrona.