Rozmowa Olgi Tokarczuk z włoskim dziennikiem "Corriere della Serra" "zainspirowała" prawicowy internet do podjęcia akcji #OdeślijksiążkęOldzeTokarczuk. Noblistka miała szkalować własny kraj, używając krzywdzącego porównania Polski do Białorusi. Jednak już sam tytuł rozmowy Tokarczuk mówi co innego, bo można go przetłumaczyć na "Białoruś jak Polska: płaci za opieszałość Europy". Wynika więc z niego, że noblistka krytykuje brak zdecydowanej i szybkiej reakcji Wspólnoty, a nie zrównuje Polskę z Białorusią. Co na to polityk Porozumienia Michał Wypij (KP PiS)? - Szkodliwa wypowiedź. Zwłaszcza że pani Olga Tokarczuk jest noblistką. Z całą pewnością jej słowa mają znaczenie, są słuchane - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - Z punktu widzenia interesu Polski, prawdy obiektywnej, to były bardzo szkodliwe słowa, ale nie mam zwyczaju odsyłania książek. Książki się czyta, a nie odsyła - wskazał Wypij. - Z całą pewnością Białorusini potrzebują teraz naszego...
rozwiń