bada oskarżenie, jakie pod adresem stołecznych funkcjonariuszy skierowała Katarzyna Augustynek. Państwu i być może pani
poseł bardziej znana jako babcia Kasia. Dość zdecydowanie babcia Kasia protestuje w ostatnich
miesiącach. Rzecznik Komendanta Stołecznego przekonuje, że te czynności wykażą szereg kłamstw, tak to zostało
określone, które pojawiły się w oświadczeniu kobiety. Ale oświadczenie kobiety, nie wiem czy pani widziała, pani poseł, jest wstrząsające.
Ona miała być przetrzymywana na komisariacie, miała być rozbierana właściwie do naga, brutalnie
rozbierana przez dwie policjantki, jak dobrze pamiętam, opowieść babci Kasi. Czy pani tutaj też dostrzega
obecne znaki zapytania dotyczące procedur i przede wszystkim zachowania funkcjonariuszy?
No znowuż muszę pana jest zdziwić, ponieważ to
jest - ja rozumiem emocje, które temu towarzyszą. Ja chciałabym zaznaczyć, że funkcjonariusze
codziennie tysiące interwencji dokonują, a rozmawiamy o jednej,
kilku, które potem rzutują absolutnie na to, jak postrzegamy polską policję i uważam, że to
jest bardzo krzywdzące.
Zawsze najsłabsze ogniwo wpływa na jakość całego łańcucha, niestety
tak to działa.
Dokładnie tak, ale możemy
też podejść do tego bardziej racjonalnie i popatrzeć na to wszystko, co robi policja, a
nie tylko na kilka interwencji. Ale odnosząc się do tego przykładu, który pan poruszył. Muszę powiedzieć panu, że w
momencie, kiedy zatrzymana jest kobieta, zatrzymana do przestępstwa, czyli istnieje uzasadnione podejrzenie
popełnienia przestępstwa. I trafia na komisariat do jednostki policji i ze względu na
to, że zebranie całego materiału dowodowego trwa, zostaje umieszczona w policyjnej
izbie zatrzymań, tak, w pomieszczeniach, w których musi spędzić noc.
I żeby mogła zostać tam umieszczona, musi zostać przeszukana i to jest procedura, która,
jak ja przez 15 lat pracując w policji, funkcjonowała i będzie
funkcjonowała dalej.
Ale pewnie można wykonać tę procedurę profesjonalnie
i bez przy okazji poniżania kogoś, kto jest zatrzymany, prawda. O takim poniżaniu podobno, tak twierdzi
przesłuchiwana, mieliśmy tutaj do czynienia z takim poniżaniem.
Taka sytuacja, w której osoba zatrzymana musi poddać się przy czynności przeszukania, a to przeszukanie
musi być dokładne, po to, żeby taka osoba nie zrobiła sobie nic w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych chociażby.
No nigdy nie jest czynnością komfortową dla danej osoby, tym
bardziej, kiedy stawia opór i nie chce się poddać tej czynności. I ja znowuż nie chcę się odnosić do konkretnej
sprawy, bo te relacje są bardzo emocjonalne i ja się nie dziwię i one na pierwszy rzut oka
mogą znowuż wyglądać, że zostało naruszone prawo albo przekroczone zostały...
Pozostaje na wierzyć...
Ja pana zapewniam, że przeszukanie kobiety, umieszczenie jej w PDOZ
zawsze miało miejsce i zawsze te procedury wyglądały tak samo. Natomiast czy
one zostały wykonane w sposób prawidłowy, to znowuż ja nie jestem w stanie z tej perspektywy ocenić.