Prezydent Duda podpisze ustawę kagańcową, bo od tego jest uzależniony jego start w wyborach prezydenckich". Naprawdę myśli pan, że istnieje taki scenariusz?
Że Duda mówi "nie podpiszę" i wtedy go wymienią? Na kogoś innego? Nie nie, no wymienić prezydenta nie można. Ale kandydata już można wymienić.
Kandydata można, oczywiście. Ale to nie wchodzi w rachubę. Po prostu pan prezydent jest tak związany emocjonalnie, politycznie, w każdym innym tego słowa znaczeniu.
Tak jest związany z Jarosławem Kaczyńskim i z całym zapleczem PiS-u, że on po prostu jest żołnierzem wykonującym polecenia i rozkazy.
To po co i skąd biorą się te takie plotki, szeptanki, różne komentarze, że Beata Szydło jest już w blokach startowych.
I może to ona być jednak kandydatem na prezydenta, a nie Andrzej Duda? Być może to jest lansowane z otoczenia pani Szydło.
Albo ze strony tych ludzi, dla których Andrzej Duda jest na przykład nie aż tak radykalny jak powinien być.
Może z innych powodów, ale to jest wszystko częścią gry politycznej w kampanii wyborczej to się może jeszcze częściej zdarzać.
A może Prawo i Sprawiedliwość się wystraszyło tego, że faktycznie w różnego rodzaju sondażach, opiniach jednak widać, że Andrzejowi Dudzie poparcie zaczyna trochę spadać.
Jeszcze kampania nie ruszyła, więc zobaczymy, jak to dalej będzie.
Te sondaże, te wyniki jak się będą dalej kształtować, ale nie sądzę, żeby Andrzej Duda był tutaj zagrożony.
To znaczy, żeby był zagrożony w tym sensie, że nagle się dowie, że już nie ma poparcia PiS-u w wyborach prezydenckich.