Minister kultury Piotr Gliński przyjął do pracy osobę, która wcześniej pracowała w barze szybkiej obsługi - KFC. Sprawę opisała "Rzeczpospolita". - Ten artykuł bardzo mnie zdziwił i zasmucił. To niesprawiedliwy i nieuprawniony atak na tego młodego człowieka i na ministra kultury. Nie jest niczym nowym, że w gabinetach politycznych pracują młodzi ludzie. Tu mówimy o człowieku praktycznie prosto po studiach, absolwencie nauk politycznych na UW - najlepszego tego typu wydziału w Polsce. I jaki jest zarzut? Że młody człowiek 20-paroletni powinien mieć CV z długą listą dotychczasowych pracodawców? Wielu moich kolegów w czasie studiów gdzieś sobie dorabiało - często również w fast foodach. Nie ma w tym nic deprecjonującego - komentował zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel w programie "Tłit". - To próba szukania na siłę taniej sensacji. Nie mówimy o osobie, która miałaby pełnić funkcje ministerialne, dyrektora w ministerstwie, to chłopak, który został asystentem...
rozwiń