programy
kategorie

Zabójczo toksyczny. Można spotkać go w polskich lasach

Jesienny okres to raj dla zbieraczy grzybów. Jeśli jednak jesteśmy początkującym grzybiarzem, warto wcześniej zapoznać się z listą trujących okazów, które można spotkać w polskich lasach. Podstępny i niebezpieczny jest zwłaszcza muchomor sromotnikowy. Grzyb ten bardzo podobny jest gatunków bezpiecznych: czubajki kani, zielonej surojadki czy gąski.

5 reakcji
2
1
2
Podziel się
Komentarze (2)
15-09-2020
aaa
Muchomor sromotnikowy (i pokrewne formy) nie są podobne do kani, gąski, pieczarek czy gołąbków. To ludzka głupota, chciwość i pazerność zaślepia ludzi na ELEMENTARNE...Czytaj całość
zobacz więcej komentarzy (2)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(2)
aaa
4 lata temu
Muchomor sromotnikowy (i pokrewne formy) nie są podobne do kani, gąski, pieczarek czy gołąbków. To ludzka głupota, chciwość i pazerność zaślepia ludzi na ELEMENTARNE RÓŻNICE pomiędzy tymi gatunkami. JEŚLI SIĘ NIE ZNAM, A MUSZĘ, ZBIERAM TYLKO GRZYBY RURKOWE. Mogę zepsuć potrawę (goryczak), albo mieć rozstrój żołądka (czasami niektóre rzadkie borowiki), ale nie umrę. Jeśli ktoś nie odróżnia czy grzyb ma pochwę u nasady czy jej nie ma, to nie tylko się nie zna, ale jest ignorantem. To nie są subtelne różnice, ale takie jak między krową a koniem. Podobieństwo do gąski zielonki czy zielonych gołąbków jest niewielkie. Gąska ma zawsze siarkowożółte blaszki (muchomor zawsze białe lub kremowe) i, podobnie jak gołąbki, nie ma pierścienia i pochwy u nasady. Białe formy podobne mogą być do pieczarek, ale tym szybko różowieją, a potem brązowieją blaszki i nie mają pochwy u nasady. Do tego w przypadku NAJMNIEJSZYCH wątpliwości grzyb odrzucamy, bo szczególnie osobniki młode lub stare mogą nie mieć w pełni wykształconych cech. Sam zbieram płachetki kołpakowate (tzw. niemki). Czasami ratują grzybobranie. W teorii i praktyce nie da się pomylić z niczym, ale i tak czasami odrzucam pojedyncze okazy, bo któraś z cech jest nie do końca typowa. Prawdopodobnie wszystkie okazy które odrzuciłem były tymi grzybami o które mi chodziło, ale ważniejsze jest zdrowie niż pewność siebie co do własnych umiejętności. Wszystkim życzę takiego podejścia.
malek
4 lata temu
Bywają sytuacje stwarzające zagrożenie nawet dla ekspertów. Jedna z nich polega na tym, że osoba dobrze znająca się na grzybach przynosi swój zbiór, co do którego jest całkowicie pewna, ale znajomy dokłada do tego bez jej wiedzy parę znalezionych przez siebie grzybków.
Najnowsze komentarze (2)
aaa
4 lata temu
Muchomor sromotnikowy (i pokrewne formy) nie są podobne do kani, gąski, pieczarek czy gołąbków. To ludzka głupota, chciwość i pazerność zaślepia ludzi na ELEMENTARNE RÓŻNICE pomiędzy tymi gatunkami. JEŚLI SIĘ NIE ZNAM, A MUSZĘ, ZBIERAM TYLKO GRZYBY RURKOWE. Mogę zepsuć potrawę (goryczak), albo mieć rozstrój żołądka (czasami niektóre rzadkie borowiki), ale nie umrę. Jeśli ktoś nie odróżnia czy grzyb ma pochwę u nasady czy jej nie ma, to nie tylko się nie zna, ale jest ignorantem. To nie są subtelne różnice, ale takie jak między krową a koniem. Podobieństwo do gąski zielonki czy zielonych gołąbków jest niewielkie. Gąska ma zawsze siarkowożółte blaszki (muchomor zawsze białe lub kremowe) i, podobnie jak gołąbki, nie ma pierścienia i pochwy u nasady. Białe formy podobne mogą być do pieczarek, ale tym szybko różowieją, a potem brązowieją blaszki i nie mają pochwy u nasady. Do tego w przypadku NAJMNIEJSZYCH wątpliwości grzyb odrzucamy, bo szczególnie osobniki młode lub stare mogą nie mieć w pełni wykształconych cech. Sam zbieram płachetki kołpakowate (tzw. niemki). Czasami ratują grzybobranie. W teorii i praktyce nie da się pomylić z niczym, ale i tak czasami odrzucam pojedyncze okazy, bo któraś z cech jest nie do końca typowa. Prawdopodobnie wszystkie okazy które odrzuciłem były tymi grzybami o które mi chodziło, ale ważniejsze jest zdrowie niż pewność siebie co do własnych umiejętności. Wszystkim życzę takiego podejścia.
malek
4 lata temu
Bywają sytuacje stwarzające zagrożenie nawet dla ekspertów. Jedna z nich polega na tym, że osoba dobrze znająca się na grzybach przynosi swój zbiór, co do którego jest całkowicie pewna, ale znajomy dokłada do tego bez jej wiedzy parę znalezionych przez siebie grzybków.