i patrzyli.
Popisał się postawą, której może mu pozazdrościć
niejeden dorosły. O tym, jak ważna jest ta pierwsza pomoc warto przypominać przy okazji chociażby przypadającego
na wrzesień Światowego Dnia Pierwszej Pomocy, a naszym przewodnikiem po właśnie tej pierwszej pomocy będzie Ariel Szczotok, ratownik
medyczny.
Kiedy słyszysz taką historię - 12-latek
reanimujący nieprzytomnego mężczyznę.
Dorośli stoją i patrzą. To są częste przypadki kiedy dorośli boją się udzielać pierwszej pomocy?
-Patrząc na statystyki, patrząc na to, kto rzeczywiście udziela
pierwszej pomocy to niestety tak.
Możemy przyjąć to za pewien standard.
Dzieci, młodzież gimnazjalna, licealna
rzeczywiście intensywnie działa, nie boi się, podejmuje wyzwanie i podejmuje resuscytację.
Dorośli stoją, śmieją się, tak jak było w przypadku
naszego bohatera
filmują sytuację, stąd wiemy dokładnie co się działo
na miejscu.
-Od takich młodych ludzi możemy się uczyć
co jest najważniejsze. Kiedy musimy udzielać pierwszej pomocy
o czym warto pamiętać?
-Tak naprawdę
ważne są trzy aspekty.
Pierwszy to nasze bezpieczeństwo. O nim musimy bardzo
poważnie pomyśleć
rozejrzeć się dookoła czy na pewno możemy podejść.
Taka złota zasada w ratownictwie, obowiązująca i funkcjonujące na całym świecie
dobry ratownik to żywy ratownik
i tego się trzymajmy.
Więc upewnijmy się, że możemy tej pomocy udzielić w taki
sposób, że nam się nic nie stanie
i jednocześnie zadbamy też o komfort i bezpieczeństwo naszego pacjenta.
Drugi aspekt pierwszej pomocy
nie bójmy się jej.
Ona jest naprawdę całkowicie bezpieczna i niegroźna.
Nikomu jeszcze nic złego się nie stało z tego
tytułu, że udzielał pierwszej pomocy
nikt nie został
oskarżony, wsadzony do więzienia za to, że udzielał pierwszej pomocy.
Trzecia, również bardzo prosta i bardzo ważna
udzielanie pierwszej pomocy jest uniwersalne. Bez względu gdzie jesteśmy, zawsze robimy to w ten sam
sposób. Pamiętajmy o tym, żeby
człowiekowi, który leży na ulicy
zawsze
ale to on zawsze
odchylić głowę do tyłu
i sprawdzić czy oddycha.
Jeżeli nie reaguje na nasze bodźce, musi leżeć na plecach
mieć otwartą głowę do tyłu.
-I wtedy działajmy. Jak działać?
To kilka takich złotych zasad
co zrobić kiedy rzeczywiście
spotykamy taką czy znajdujemy taką nieprzytomna osobę na ulicy
tak jak w przypadku tego dwunastolatka. Od czego zaczynamy?
-W branży mówimy o tym: zrób siedem kroków żeby zostać
superbohaterem. Superbohaterowie ratują życie
więc my też będziemy sobie postępowali według tego scenariusza. Pierwszy: bezpieczeństwo, czyli rozglądam się dookoła czy nic mi na głowę nie
spadnie. Drugi: nawiąż kontakt
czyli halo, słyszysz mnie?
Otwórz oczy.
Chwyć za, ramię ściśnij, potrząśnij za ramię.
Bardzo prosta sprawa, w ten sposób oceniamy czy człowiek jest przytomny. -Sprawdzamy czy kontaktuje. -Dokładnie tak. Jeżeli nie ma żadnej reakcji
zostań, będziesz mi potrzebna, dobrze? Przygotuj telefon komórkowy.
Wyznaczamy osoby do udzielania pomocy.
Kolejny krok
jeżeli człowiek leży na brzuchu
musimy go odwrócić na
plecy w tej sytuacji.
Wiemy, że człowiek leżący na plecach bez odchylonej głowy do tyłu ma całkowicie niedrożne drogi oddechowe.
Język zsuwa się na tylną ścianę gardła i całkowicie blokuje przepływ powietrza.
W związku z tym musimy jak najszybciej te drogi oddechowe udrożnić.
Rękoczyn jest bardzo prosty.
Jedną rękę kładziemy na czoło, dwa palce na brodę i głowę odchylamy do oporu do tyłu. Spróbujesz? -Jasne.
-Fantastycznie .Kiedy mamy tak odchyloną głowę do tyłu, pochylamy się nad poszkodowanym tak, żeby patrzeć na jego klatkę piersiową i na brzuch, czyli przykładamy
twarz do jego twarzy i patrzymy w drugą stronę
czyli na klatkę piersiową i na brzuch.
Jesteśmy na tyle nisko nad
twarzą naszego poszkodowanego żeby usłyszeć
ruch powietrza i go wyczuć na swoim policzku.
Tak oceniamy oddech
przez około 10 sekund.
Jeżeli w ciągu 10 sekund usłyszymy dwa oddechy, a oddech to
wdech i wydech, wtedy stwierdzamy, że człowiek oddycha
kładziemy go na bok, wzywamy pogotowie ratunkowe.
Natomiast jeżeli w ciągu tych 10 sekund
nie usłyszymy oddechu albo usłyszymy jeden i słaby
albo jakieś
pocharpywanie, charczenie. -To także niepokojący sygnał.
-To nie działa
nie pracuje tak jak trzeba
zlecamy wezwanie pogotowia
wybranie numeru 999
bądź 112
i natychmiast przystępujemy do uciskania klatki piersiowej.
Odsłaniamy klatkę piersiową.
Podstawa dłoni, czyli okolica nadgarstka ląduje na środku
klatki piersiowej, czyli w dolnej części mostka.
Łatwiej będzie nam dłoń obrócić ten sposób, żeby było nam wygodniej.
Drugą rękę warto zapleść
wtedy mamy uniesione palce, nie opieramy się na żebrach
prostujemy się
na kolankach, proste łokcie
i całym ciężarem ciała zaczynamy klatkę piersiową uciskać.
Śmiało, mocno i energicznie.
O właśnie -I tak już wystarczy?
-Tak. Tylko teraz musimy sobie jeszcze narzucić tempo.
Klatkę piersiową powinniśmy uciskać
na głębokość pięciu do sześciu centymetrów
czyli mocno
i jednocześnie dość szybko
100 do 120 uciśnięć w ciągu każdej minuty.
-Czyli mniej więcej będzie to takie tempo.
-Dokładnie. -To teraz tak.
Uciskamy i jak długo?
-Klatkę piersiową uciskamy
tak naprawdę do czterech
sytuacji. Pierwsza
do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego na miejsce bądź innej służby, która przejmuje od nas działania.
Druga
w momencie, kiedy na miejscu przestaje być bezpiecznie i musimy się ewakuować.
Trzecia
w momencie, kiedy nasz
poszkodowany radośnie daje nam
oznaki życia.
-To jest ten oczekiwany efekt naszej pracy. -Oczekiwany efekt, tak.
Czwarta sytuacja, kiedy jesteśmy sami
nie mamy się z kim zmienić
a już całkowicie nie mamy siły
wtedy możemy
odstąpić od czynności.
Pamiętajmy że podjęta resuscytacja
powinna być prowadzona maksymalnie długo
i tak długo, jak jest to możliwe, a już
na pewno do przejazdu
zespołu ratownictwa medycznego. -Ale przede wszystkim trzeba przełamać ten lęk, nie bać się.
To naprawdę nie jest skomplikowane. Można to robić po prostu w taki sposób.
-W resuscytacji jeszcze wciąż w standardzie utrzymane są oddechy ratownicze
czyli możemy wykonywać resuscytację
w standardzie 30 ucisków
2 oddechy w przypadku osoby dorosłej
natomiast pamiętajmy o ochronie osobistej, czyli
maseczka ochronna, która będzie nas zabezpieczała.
-A jeżeli jesteśmy na przykład na drodze kiedy jest wypadek i nie mamy tej maseczki. -To wtedy bez przerwy do przyjazdu pogotowia ratunkowego uciskamy
klatkę piersiową.
-To są bardzo ważne zasady, ale warto o tym pamiętać i nie jest to naprawdę drodzy państwo skomplikowane. Można komuś uratować
życie. -Dokładnie.
I teraz jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: zakrztuszenia w przypadku dzieci. Jak sobie wtedy poradzić kiedy
dziecko się krztusi? -Jeżeli dziecko się krztusi
czyli
zidentyfikowaliśmy sytuację, w której dziecko przyjęło coś do swojego przewodu pokarmowego, a to poszło nie tam gdzie trzeba
i dostało się dróg oddechowych. Dziecko próbuję łapać powietrze, kaszle.
Pierwsza rzecz, jeżeli jest to niemowlę
zbliżmy się ponownie maksymalnie blisko do podłoża
i to jest dość istotne, dlatego że zmniejszamy w razie czego odległość od ziemi, gdyby nam się to dziecko
w jakiś sposób z dłoni
wymknęło.
W związku z tym maksymalnie
na podłożu układamy sobie dziecko
w taki sposób, aby główka leżała na dłoni a cały tułów leżał na przedramieniu.
Co istotne
fantom jest leciutki
natomiast dziecko mniej więcej półroczne będzie ważyło już kilka kilogramów, więc nikt
nie jest w stanie go utrzymać. -Musi to być stabilnie. -Opieramy sobie dziecko o udo
następnie obniżamy główkę
czyli grawitacyjnie
kierujemy główkę
ku dołowi. Otwieramy dziecku
buzię
i odwracamy twarzą do dołu.
Co chcemy osiągnąć? Grawitacja ma pomóc nam ewakuować
płyn, który najczęściej jest
przyczyną zakrztuszeń u dzieci. -Płyn bądź ciało obce na przykład.
-Dokładnie, jakaś zabawka.
Grawitacja już nam w tej
sytuacji pomaga, dziecko
się krztusi. Jeżeli chcemy
dalej pomagać, jedną ręką uderzamy między łopatki
do pięciu razy.
Jeżeli to
wciąż nie pomogło, cały czas
podtrzymujemy główkę, musimy pamiętać o tym, że u niemowląt główka musi być podtrzymywana.
Jeżeli to nie pomogło
ponownie chwytamy
dziecko, odwracamy na plecki
dwa palce dolna część klatki piersiowej
dolna część mostka
i uciskamy
pięć razy.
To
To gwałtownie zwiększa ciśnienie w drogach oddechowych i powinno ułatwić
ewakuację
tego ciała obcego na zewnątrz.
Ponownie odwracamy dziecko
pomagamy mu się
odkrztusić -Jak słyszymy płacz
to znaczy
że już działa. -Spróbuj proszę.
-To rzeczywiście nie jest skomplikowane.
-I odwracamy twarzą do dołu.
Trzymaj główkę tutaj tą ręką, świetnie. I uderzamy między łopatki.
-Pięć razy tak? -Tak.
Nie pomogło? Trzeba odwrócić dziecko z powrotem na plecki
i nacisnąć na dolną część mostka
dolną, jedną trzecią.
Dwoma palcami.
-Dwoma? -Dwoma palcami. Tak jest.
Pięć razy
i ponownie odwracamy, żeby wszystko to, co się dostało usunąć.
-I misja zakończona zakończona sukcesem. -Tak jest.
-Bardzo cenne porady.
Ariel Szczotok, ratownik medyczny. Bardzo dziękuję. No i cóż, po prostu warto pomagać i przede wszystkim nie bać się
bo te kilka gestów z naszej strony może komuś uratować życie. Pomagajmy
po prostu.