Kilkanaście osób pozwało Kaję Godek za stwierdzenie, że homoseksualiści są "zboczeńcami". Sąd zdecydował, że aktywistka nie musi przepraszać. Powód? Z uzasadnienia wynika, że osoby, które pozwały Kaję Godek, nie udowodniły przed sądem, że mają taką, a nie inną orientację seksualną. O co może chodzić sądowi? - Sądowi może chodzić o to, że chciał się podlizać Kai Godek - komentował wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w programie "Tłit". - Są kraje, w których niezależne sądy podejmują takie decyzje. W sprawie niezależności sądów w Polsce mam bardzo dużo uwag. Toczy się dyskusja nt. niezależności KRS-u, niezależności TK, niezależności sędziów, dyspozycyjności niektórych sędziów i totalnej dyspozycyjności wielu prokuratorów. Ale to się skończy - kontynuował Czarzasty. - Zawsze z Ziobro tak było, że jak był ministrem i prokuratorem generalnym jednocześnie, to kończyło się to rozbiciem tych dwóch funkcji. Teraz też tak się skończy. Ziobro ma po prostu taki czip...
rozwiń